- Pierwszy w życiu aparat dostałam od rodziców za bardzo dobre wyniki na maturze – wspomina była lekkoatletka. - Fotografią zajmuję się od dawna, ale podczas kariery nie było wiele okazji, by się tym pochwalić. Daleko jeszcze do tego, aby można było nazwać mnie fotografem.
Chociaż rezygnując ze sportu miała raptem 28 lat, nie żałuje swojej decyzji: - Taka myśl chodziła za mną już po igrzyskach 2016 w Rio. Odłożyły ją w czasie dobre wyniki. Zrealizowałam swoje sportowe cele – przyznaje. - Jak dotąd nie żałuję. I cieszę się, że podjęłam ją sama, że nie wymusiła ją jakaś kontuzja. Nie zauważyłam żądnych negatywnych skutków sportowej kariery i nie muszę deklarować, że sport wyczynowy to zdrowie utracone. Chociaż większość sportowców powiedziałaby inaczej…
Estetycznym upodobaniom i rozwojowi osobowości poświęciła minione miesiące. Najpierw jako modelka w… sesji fotograficznej Aleksandry Szmigiel (not)Ordinary girl. Potem jako uczestniczka kursu rysunku. Wreszcie w roli fotografa. - Nigdy nie myślałam o modelingu, chociaż uczestniczyłam w kilku sesjach – nie kryje Anna, chociaż jej młodsza siostra, Monika jest top modelką. - Wolę wykonywać zdjęcia niż do nich pozować. Wolę mieć rzecz pod swoja kontrolą. A fotografię podziwiałam zawsze. Ważne jest też to, że nie wymaga ona aż tak dużej cierpliwości (śmiech). Chciałabym, żeby to była moja droga w przyszłości, ale nie przekreślam żadnej opcji.
Jako autorkę zdjęć interesuje ją zwłaszcza sport, ale także ludzie, krajobrazy. Nieliczne z nich zamieszcza na Instagramie. - Dobrze jest, gdy z tysiąca wykonanych zdjęć udanych jest dwadzieścia – ocenia była lekkoatletka. - Jak na razie niewiele jest takich, które mam odwagę opublikować. Traktuję to jako doskonalenie siebie. Lubię jednak oglądać swoje zdjęcia, na dużym ekranie. A robię to tak długo, że w końcu konieczna jest przerwa.