Lekkoetlatyka, Lamine Diack, proces, Paryż, IAAF

i

Autor: AP Były szef światowej lekkoatletyki Lamine Diack przybywa na proces w Paryżu

Były szef światowej lekkoatletyki przyznał, że ukrywał przypadki dopingu

2020-06-11 17:26

W Paryżu trwa proces byłego szefa światowej lekkoatletyki, Lamine’a Diacka. Senegalski działacz jest oskarżony o udział w procederze korupcyjnym w związku z ukrywaniem pozytywnych wyników badań antydopingowych i wymuszaniem łapówek od sportowców zamieszanych w doping.

Diack składał zeznania w czwartek i odniósł się do zarzucanych mu czynów. 87-letni Senegalczyk nie przyznał się, by istniał jakiś związek pomiędzy kamuflowaniem rosyjskich przypadków dopingu a przeznaczeniem 1,5 mln dolarów na walkę wyborczą w Senegalu przeciwko kandydatowi na prezydenta kraju, Abdoulaye’owi Wade’owi. Syn Diacka, Papa Massata Diack, który też jest oskarżony w procesie (odpowiada zaocznie) kategorycznie zaprzeczał już kilka miesięcy temu, by jego ojciec wpływał na wynik wyborów w Senegalu, tym bardziej że sam nie startował. Kasa miała pochodzić z Rosji.

Śliczna Joanna Jóźwik PRĘŻY SIĘ na wakacjach. Tak to można wypoczywać! [ZDJĘCIA]

Diackowi zarzuca się, że opóźniał działania IAAF (Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna) w sprawie podejrzanych wyników badań antydopingowych 23 rosyjskich sportowców, odkrytych dzięki paszportowi biologicznemu w 2011 roku. Chodziło o doping krwi. Działacz tłumaczy, że robił to... dla dobra IAAF, bo gdyby wybuchł skandal, finansowa sytuacja federacji stałaby się dramatyczna. – Wyjawienie tylu przypadków naraz spowodowałoby skandal i zaważyło na negocjacjach ze sponsorami. Byłem gotowy pójść na ten kompromis – stwierdził oskarżony. Efektem opóźnienia akcji antydopingowej było umożliwienie rosyjskim sportowcom występu na igrzyskach w Londynie w 2012 r. Na ukaranie winnych zawodników trzeba było poczekać kilka kolejnych lat.

Mistrzyni świata ukrywała się przed kontrolą antydopingową?

Diack zaprzeczył, by wiedział cokolwiek o szantażowaniu rosyjskich sportowców, u których wykryto doping. Chodziło o kwoty kilkuset tysięcy euro, które mieli zapłacić zawodnicy chcący otrzymać „całkowitą ochronę”. Dotyczyło to na przykład maratonki Liliji Szobuchowej. Za cenę wysokich łapówek miano wymazać jej historię dopingową.

Lamine Diack stwierdził też, że przeżył szok, gdy usłyszał, że oskarżenia o zorganizowanie sieci korupcyjnej wokół IAAF i czerpanie z niej profitów dotyczą także jego syna Papy Massaty Diacka, który pełnił w organizacji funkcję doradcy ds. marketingu. – Zachował się jak bandyta – skomentował działanie syna, za którym rozesłano listy gończe. W przypadku skazania Diackowi seniorowi grozi do 10 lat więzienia.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze