Na fatalne warunki w wiosce olimpijskiej jako pierwsi uwagę zwrócili Australijczycy. Niedługo później Białorusini stwierdzili, że nie da się tam mieszkać. Swoje niezadowolenie na Facebooku przedstawił także polski wioślarz Miłosz Jankowski. Nasz sportowiec wytknął wszystkie problemy, a także zamieścił kilka zdjęć. "Brudno, plamy po farabie, wody w łazience nie ma, łóżka brudne, pościel w szafie byle jak walnieta i niewiem czy czysta ale hitem jest brak okna w kuchni..." - napisał.
Zrozumiałe jest, że igrzyska olimpijskie to wielkie przedsięwzięcie i to niezwykle trudne zadanie, by dopiąć absolutnie wszystko na ostatni guzik. Problemy z wioskami były także na poprzednich olimpiadach, ale organizatorzy choćby tej w Londynie szybko naprawili błędy. Zobaczymy czy Brazylijczycy będą w stanie zapewnić nocleg dla dwudziestu tysięcy uczestników imprezy, czy obroty znacznie wzrosną hotelom...