22-latka nie była w gronie faworytek do medali na mistrzostwach Europy. Ale już w eliminacjach pokazała, że jest w dobrej dyspozycji. Polka zakwalifikowała się do finału z najlepszym czasem. Dobrze pobiegła również w decydującej rywalizacji i wydaje się, że gdyby zaatakowała wcześniej mogła zdobyć nawet złoto.
Ennaoui przyznała po biegu, że nie chciała ryzykować utraty medalu, bo nie była pewna czy da radę. Jak powiedziała, tuż przed imprezą nie mogła trenować z powodu choroby. Srebro to i tak ogromny sukces dla polskiej zawodniczki, która nadal jest na początku swojej kariery.
Wraz z innymi lekkoatletami 22-latka udała się do pałacu prezydenckiego na spotkanie z Andrzejem Dudą. Głowa państwa osobiście pogratulowała medalistom sukcesu. Nie wszystkim spodobało się jednak, że Ennaoui zgodziła się na wizytę u prezydenta. A wszystko ze względu na jej pochodzenie.
Lekkoatletka ma marokańskie korzenie. Jej ojciec pochodził z tego kraju, a sama Ennaoui wyjechała z Afryki mając zaledwie półtora roku. Jak sama przyznawała w wywiadzie dla "Super Expressu" nigdy nie czuła przywiązania do tego kraju. - Myślę i mówię po polsku, jestem chrześcijanką. Rodzice się rozwiedli. Przez całe życie mnie i brata wychowywała mama, arabskiego w ogóle nie znam - wyznała.
22-latka pochwaliła się wizytą u prezydenta na Twitterze. Jeden z internautów napisał pod jej postem: - Po co spotkanie z kimś co nie szanuje imigrantów uchodźców itp Szanuj się dziewczyno. Była to wypowiedź niewątpliwie skandaliczna i prymitywna, ale Ennaoui zachowała pełny spokój. - Po pierwsze jestem dumna z tego, że jestem Polką, a po drugie nie zauważyłam niechęci Pana Prezydenta w stosunku do mnie, wręcz przeciwnie - odpisała.