Halowe Mistrzostwa Europy, które odbywają się w Toruniu przyniosły kibicom lekkoatletyki sporo niezapomnianych chwil oraz wielkich emocji. W niedzielne popołudnie kibice biało-czerwonych mogli cieszyć się przede wszystkim z medali zdobytych przez zawodników i zawodniczek w biegu na 800 metrów. Najpierw świetną formą błysnęły Panie, zdobywając srebrny i brązowy medal dzięki Joannie Jóźwik i Angelice Cichockiej. To jednak nie był koniec emocji. Niedługo po nich, na bieżni pojawili się zawodnicy, którzy od samego początku walczyli o krążki. Ostatecznie, po zaciętym boju, pierwszy na mecie zameldował się Patryk Dobek, a rzutem na taśmę jako drugi bieg ukończył Mateusz Borkowski. Ostatnie miejsce na podium zajął Brytyjczyk, Jamie Webb.
CZYTAJ TAKŻE: Na Mariusza Pudzianowskiego wylał się STRASZLIWY HEJT. OKROPNIE mu to wytykają, niespotykana skala ATAKU
Po swoim świetnym biegu, Dobek przyznał, że ostatnie dni nie były dla niego łatwe, jednak po tym, jak udało mu się awansować do finału, wyszedł na bieżnie ze sprytnym planem. Trzymanie się z tyłu i szukanie swojej szansy zdało egzamin i dzięki temu Polak mógł cieszyć się ze złotego krążka.
Sprawdź: Jasnowidz Jackowski NIE POWSTYDZIŁBY się takich zdolności jak Robert Kubica! WSZYSTKO przewidział, to prawdziwy HIT
- Wczoraj był bardzo ciężki bieg, męczący psychicznie, bo myślałem jak się dostać do finału - wyznał w rozmowie z "TVP Sport" Dobek. - Dzisiaj było zupełnie inaczej. Wyłączyłem się i biegłem. Tutaj zaryzykowałem, żeby trzymać się ostatniego. Byłem cały czas czujny, szybko musiałem zmieniać rytm i przechodziłem o jedno oczko wyżej. Zauważyłem, że Brytyjczyk wychodzi na prawą stronę i zrobiła się luka. Powiedziałem sobie teraz albo nigdy.