Problem z wioską olimpijską w Rio de Janeiro wciąż trwa. Najpierw na warunki w miejscu noclegów narzekali Australijczycy, którzy mieli problem z czystością w pokojach. Jak się okazało, Brazylijczycy nic nie robią, by poprawić warunki mieszkalne sportowców z całego świata. Przekonali się o tym polscy szczypiorniści. Biało-czerwoni po przyjeździe do wioski olimpijskiej zamiast za treningi wzięli się za porządki. Przodował w nich Michał Jurecki, który jako pierwszy chwycił za miotłę i zaczął sprzątać pokój.
- Musieliśmy sami doprowadzić pokoje do stanu, by dało się w nich funkcjonować. Wcześniej się do tego nie nadawały. Było brudno i mało kto chciałby spać w takich warunkach. Teraz jest w porządku. Przyjechaliśmy na kilka tygodni i nie wyobrażam sobie, by w tym czasie tak wyglądały pokoje. Mamy skupiać się na grze i treningach, a nie myśleć o tym, że strach wejść do łazienki - powiedział Sławomir Szmal w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".