HMŚ w Belgradzie rozpoczęły się dla Polski od wielkiego sukcesu, jakim był srebrny medal Adrianny Sułek w pięcioboju. Niestety, później kibice przeżywali raczej niepowodzenia. Jeszcze w piątek Ewa Swoboda przegrała podium o 0,002 s, choć była jedną z faworytek biegu na 60 m. Z kolei w sobotę 4. miejsce zajęła Justyna Święty-Ersetic w biegu na 400 m. Ostatnią nadzieją drugiego dnia imprezy był występ Polaków w pchnięciu kulą. Konrad Bukowiecki przyjechał do Serbii z uzyskanym w tym sezonie wynikiem 21,91 m i liczył na pchnięcia powyżej 22 m. - Bardzo blisko mi do najlepszej, życiowej formy. Jeżeli trafię, to powinien pokazać się wynik lepszy od mojej życiówki (22,25 m). Wszystko musi się złożyć na to jedno konkretne pchnięcie – mówił dla „Super Expressu” przed rozpoczęciem HMŚ. Niestety, w sobotę nie wszystko się złożyło, a 25-latek nie osiągnął nie tylko bariery 22 m, ale nawet 21 m.
HMŚ. Święty-Ersetic blisko medalu, Bukowiecki i Haratyk zawiedli
Bukowiecki wybuchł przed kamerami po klęsce podczas HMŚ
W najlepszej próbie Bukowiecki pchnął kulę na odległość 20,79 m. Przegrał nawet z Michałem Haratykiem, który był nieco w jego cieniu, ale osiągnął wynik lepszy od kolegi z kadry o 9 cm. Nie zmienia to faktu, iż obaj kulomioci nie awansowali do ścisłego finału i przedwcześnie zakończyli występ – podobnie jak podczas zeszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie odpadli w eliminacjach. Oczekiwania kibiców i samych zawodników były dużo większe, a Bukowiecki nie gryzł się w język przed kamerami.
Adrianna Sułek zdobyła srebro dla zmarłego trenera. "Dedykuję mu ten sukces"
Prywatnie Bukowiecki jest związany z Natalią Kaczmarek. On nie awansował podczas HMŚ 2022 do finału pchnięcia kulą, ona do finału na 400 m:
- Rozczarowanie na pewno. Wszystko wskazywało na to, że powinno być dobrze i wydawało mi się, że jestem w bardzo dobrej formie, ale moje dzisiejsze pchnięcia były słabe i kompletnie nie na moim poziomie. Wyszło, jak wyszło. Pierwsze, drugie, trzecie pchnięcia były po prostu złe. Nie ma co szukać jakichś dziwnych przyczyn. Po prostu dałem d…. i tyle. To, że ja dzisiaj dałem d…., to tylko moja wina. Nie spodziewałem się, że mogę być taką pipą za przeproszeniem – wypalił w rozmowie z TVP Sport zaraz po zawodach wicemistrz Europy z 2018 r. i halowy mistrz Starego Kontynentu z… Belgradu w 2017 r.