Pochodzący z Etiopii polski biegacz od początku biegł w czołowej grupie, w towarzystwie trzech Kenijczyków. Tak było do półmetka. Na 25. kilometrze kroku dorównywał mu tylko jeden rywal z Kenii – Boniface Nouva. Przed 30. kilometrem Shegumo (AZS AWF Warszawa) oderwał się od niego i samotnie podążał do linii mety usytuowanej w parku fontann na warszawskim Podzamczu. Czas zwycięzcy to 2:14.21 godz. Nuova minął metę drugi, w czasie 2:18.03 godz. Trzeci był Krzysztof Gosiewski (Zawisza Bydgoszcz) – 2:23.43.
Czołowa trójka otrzymała nagrody w wysokości 20.000, 15.000 i 10.000 złotych.
„Dziękuję Bogu! Drugi raz zwycięstwo w Maratonie Warszawskim. Oczywiście czas nie jest zadowalający, ale na takiej wymagającej trasie i w samotnym bieganiu jestem bardzo zadowolony. Dziękuję bardzo wszystkim, który wspieraliście i kibicowaliście. Jesteście wspaniali” - napisał na Facebooku (pisownia poprawiona – red.) uradowany Yared Shegumo, którego największym sukcesem pozostaje srebrny medal ME 2014.
56. lokatę (54. w klasyfikacji mężczyzn zajął Jarosław Chrabałowski (36 l.), syn reportera „Super Expressu”. Pobił rekord życiowy wynikiem 2:50.21.
Dziennikarz sportowy "Super Expressu" Marcin Długosz zaliczył hiperstart. Najpierw przebiegł maraton w bardzo dobrym czasie 2:58.32 godz., a godzinę później stanął na trasie półmaratonu (21.097 m) i ukończył go z wynikiem 1:45.00.
Trasę pełnego maratonu ukończył także redaktor techniczny „Super Expressu”, Piotr Stawryłło, w czasie 5:06.58.
W maratonie kobiet najlepsza była Monika Andrzejczak (MKL Szczecin). Jej wynik 2:31.08 jest relatywnie cenniejszy od rezultatu Shegumo. Nic dziwnego, że na mecie tylko sześciu mężczyzn zameldowało się przed nią.
* W rozegranym tego samego dnia półmaratonie (21.097 m) najlepsi okazali się biegacze z Ukrainy: Bogdan Semenowycz i Walentyna Warecka, która wyprzedziła o 8 s żonę zwycięzcy półmaratonu, Natalię Semenowycz. Wyniki triumfatorów to odpowiednio 1:04.28 oraz 1:17.14 godz.