Tomasz Zieliński, ciężary

i

Autor: Łukasz Grochala / CYFRASPORT Tomasz Zieliński

Przez koksiarzy po raz pierwszy od 1956 roku polska sztanga bez medalu igrzysk

2016-08-16 14:12

Tak źle nie było od sześćdziesięciu lat! Polscy sztangiści mieli wrócić z Rio de Janeiro przynajmniej z dwoma medalami. Okazało się, że przez aferę dopingową z udziałem braci Zielińskich, nie zdobyli żadnego krążka. Zawiódł także Bartłomiej Bonk, który nie został nawet sklasyfikowany i zakończył karierę.

Wszystko co złe zaczęło się od podania wyniku kontroli antydopingowej Tomasza Zielińskiego. Wykazała ona, że jeden z faworytów do medalu stosował niedozwolony nandrolon. W polskim obozie wywołało to prawdziwą burzę. Na ten temat wypowiadali się także nasi mistrzowie olimpijscy z przeszłości. Szymon Ziółkowski i Adam Korol nie mieli litości dla sztangisty i nazwali jego zachowanie skandalicznym. Kilka dni później okazało się, że doping stosował także brat pierwszej ofiary kontroli - Adrian.

Polska wciąż jednak miała szansę na medal w podnoszeniu ciężarów. W kategorii do 105 kilogramów wystartowali Bartłomiej Bonk i Arkadiusz Michalski. Drugi z nich ostatecznie uplasował się na siódmej lokacie. Pierwszy kompletnie zawiódł i w podrzucie spalił wszystkie próby. W związku z tym nie został nawet sklasyfikowany. Załamany po zejściu z podestu zakomunikował, że występ w Rio zakończył jego sportową karierę. - Teraz trochę odpocznę i pójdę do urzędu pracy - stwierdził. Tak fatalnego występu polskich sztangistów na igrzyskach olimpijskich nie było od 1956 roku. Wtedy po raz ostatni nasi przedstawiciele w podnoszeniu ciężarów wrócili do kraju bez medalu.

Najnowsze