Amerykanki były faworytkami. W pierwszym secie przewidywania bukmacherów się potwierdziły. Brooke Sweat znakomicie broniła, Lauren Fendrick skutecznie ukrywała swoje wady i to zawodniczki zza oceanu szybciej dobiły do granicy dwudziestu jeden punktów. Zwycięstwo 21:14 zdawało się potwierdzać różnicę klas pomiędzy obiema parami. Tyle że Polki w kolejnej partii zupełnie zmieniły styl gry. Tak jakby zeszło z nich ciśnienie, a górę wzięła fantazja i odwaga w podejmowaniu decyzji. Reprezentantki USA nie miały nic do powiedzenia. Przy prowadzeniu 11:2 Amerykanki musiały już tylko czekać na tie-breaka. Tyle że do samego końca nie złapały już odpowiedniego rytmu. I ostatecznie Polki wygrały trzeciego seta 15:7, a cały mecz 2:1.
Kinga Kołosińska/Monika Brzostek - Lauren Fendrick/Brooke Sweat 2:1 (14:21, 21:13, 15:7)