Reprezentacja Polski, piłka ręczna, ME w piłce ręcznej

i

Autor: CYFRA SPORT

Rio 2016: Polska przegrała po horrorze w dogrywce. W niedzielę gramy o brąz

2016-08-20 5:33

Finał igrzysk olimpijskich był na wyciągnięcie ręki. Niestety, naszym szczypiornistom zabrakło w końcówce zimnej krwi i po niesamowicie zaciętym spotkaniu o złoto zagrają Duńczycy. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Biało-czerwoni, mimo porażki, zasłużyli na słowa pochwały.

Polska - Dania 28:29 (15:16, 25:25, 26:29)

Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Krzysztof Lijewski, Mateusz Jachlewski, Przemysław Krajewski, Karol Bielecki, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki, Michał Jurecki, Mariusz Jurkiewicz, Kamil Syprzak, Michał Daszek, Mateusz Kus, Michał Szyba

Dania: Niklas Landin, Jannick Green - Mads Christiansen, Mads Mensah Larsen, Casper Mortensen, Jesper Noddesbo, Lasse Svan, Rene Toft Hansen, Henrik Mollgaard, Kasper Sondergaard, Henrik Toft Hansen, Mikkel Hansen, Morten Olsen, Michael Damgaard

Mecz Polska - Dania zapowiadał się na bardzo ekscytujące widowisko. Oba zespoły w ćwierćfinałach pokazały, że są w stanie wygrać z każdym, jeśli tylko zagrają na swoim poziomie. Biało-czerwoni w walce z Chorwacją okazali się lepsi o trzy gole, choć liczyło na nich niewielu. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w fazie grupowej wygrali zaledwie dwa z pięciu spotkań i wydawało się, że w Brazylii ich forma nie jest najwyższa. Duńczycy w walce o promocję do strefy medalowej poradzili sobie z rewelacją pierwszej części turnieju, Słowenią, wygrywając 37:30.

Już pierwsze minut półfinałowej konfrontacji pokazały, że biało-czerwonym ciężko będzie się grało przeciwko zmotywowanym Skandynawom. Bardzo dobrze w mecz wszedł bramkarz rywali Niklas Landin. Golkiper raz po raz zatrzymywał naszych zawodników, szczególnie uprzykrzając życie naszym skrzydłowym. W pewnym momencie przeciwnicy mieli cztery bramki zapasu i wydawało się, że po pierwszej połowie ze spokojem zejdą do szatni. Wtedy między słupkami Polaków pojawił się bohater spotkania z Chorwacją - Piotr Wyszomirski. "Wyszu" znowu zamurował bramkę i na piętnaście sekund przed końcem Karol Bielecki z rzutu karnego doprowadził do wyrównania. W ostatniej sekundzie trafili jeszcze Duńczycy, ale wynik 16:15 na korzyść ekipy z północy Europy nie był w zasadzie żadną przewagą.

W drugą połowę lepiej weszli nasi reprezentanci. Co chwilę świetnie bronił Wyszomirski, a w szybkich atakach trafiali skrzydłowi. W pewnym momencie nasza maszyna jednak się zacięła i tylko dzięki bramkarzowi utrzymywaliśmy się w grze do samego końca. Pół minuty przed końcem regulaminowego czasu przy stanie 24:24 rzut karny wykorzystał Mikkel Hansen. Biało-czerwoni zdołali odpowiedzieć na dwie (!) sekundy przed końcową syreną, gdy Michał Daszek doprowadził do dogrywki!

W dodatkowym czasie gry Dania szybko osiągnęła dwubramkową przewagę. Gdy po pięciu minutach i zmianie stron rywale prowadzili 29:26, wydawało się, że nic nie jest w stanie zabrać Skandynawom udziału w rywalizacji o złoty medal. Biało-czerwoni do końca jednak nie złożyli broni i na pół minuty przed końcem doprowadzili do stanu 28:29. Na więcej niestety zabrakło czasu. Mimo porażki nasz zespół zasłużył na wielkie słowa pochwały. Szczególnie wyróżnił się Piotr Wyszomirski. To dzięki bramkarzowi do samego końca mieliśmy szansę na awans do finału. W niedzielę zagramy o brąz z Niemcami. Dania w decydującym spotkaniu turnieju zmierzy się z Francją.

Najnowsze