Raciborzanka – bo z tego miasta pochodzi Justyna Święty-Ersetic – postrzegana jest od lat jako liderka kobiecej sztafety na 400 metrów. I to od niej popłynęły też najbardziej gorzkie słowa komentarza do nieprzyjemnej sytuacji, która rozegrała się podczas lipcowego czempionatu globu za oceanem. Sytuacji, która z pewnością nie pozostała bez wpływu na występ Polek na bieżni, zakończony zupełnie niesatysfakcjonującym rezultatem.
Okazję do rehabilitacji „Aniołki Matusińskiego” będą mieć jednak już wkrótce – i to podwójną. 6 sierpnia wiele gwiazd światowej lekkiej atletyki spotka się na Stadionie Śląskim w Chorzowie, by wziąć udział w Memoriale Kamili Skolimowskiej. W połowie sierpnia z kolei europejska czołówka rywalizować będzie w mistrzostwach Starego Kontynentu w Monachium. I znów ściskać będziemy kciuki za Biało-Czerwonych, również za panie startujące w sztafecie.
Czas rewanżów na Śląskim! Eugene to dopiero początek
Na razie natomiast – korzystając z przerwy w mistrzowskich startach – Justyna Święty-Ersetic... rozpaliła wyobraźnię fanów i internautów zdjęciem opublikowanym na jej Instagramowym profilu. „Jesteś niesamowita”, „Mocna, prężna i piękna”, „Cóż za elegancja i urok” - nie tylko polscy kibice nie mogli oderwać wzroku od fotki. Wielu z nich nie omieszkało także zadać dodatkowego pytania: „Czy to zapowiedź sesji?”. I trudno się im dziwić, skoro sportsmenka fotografię opatrzyła wielce tajemniczym komentarzem: „Never say never”!
Listen to "SuperSport" on Spreaker.