Do ogromnej tragedii doszło w Dąbrówce. Utalentowana polska zawodniczka Kinga Mierzwa zmarła w wieku zaledwie 15 lat. Na co dzień występowała w trzech konkurencjach rzucie dyskiem, pchnięciu kulą oraz rzucie młotem. Doszło do tragicznego wypadku - zawodniczka Victorii Stalowa Wola zatruła się czadem. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej, nie udało jej się uratować.
Kazimierz Górski został OSZUKANY?! Mówił o NAIWNOŚCI, szokujące wyznanie trenera tysiąclecia
- Z głębokim smutkiem przyjeliśmy wiadomość o śmierci naszej młodej 16-letniej zawodniczki Kingi Mierzwy trenujacej u trenera Jacka Łypa. Tragedia rozegrała się w Dąbrówce koło Niska w czwartek w godzinach nocnych. Prawdopodobną przyczyną śmierci było zatrucie tlenkiem węgla. W tych ciężkich chwilach w imieniu Katolickiego Klubu Sportowego VICTORIA składamy całej rodzinie najszczersze kondolencje - czytamy na oficjalnym profilu Victorii Stalowa Wola na Facebooku.
- Przy odrobinie pracy miała szansę na dobre wyniki, nawet na medale mistrzostw Polski. Głównym jej problemem był fakt, że nie mieszkała na miejscu. Stąd też nie mogła przyjeżdżać 5-6 razy w tygodniu na poranne treningi - mówił na łamach portalu SportoweFakty.wp.pl trener Jacek Łyp, który prowadził jej karierę od lat.
Nabożeństwo żałobne ku pamięci Kingi Mierzwy odbędzie się w środę, 3 marca o 14:00 w kościele w Dąbrówce.