O sprawie jako pierwszy poinformował portal Sport.pl. Gikiewicz w ostrych słowach skrytykował grę całego zespołu i zaczął się przechwalać. Miał wykrzykiwać do kolegów z drużyny, że z takimi nieudacznikami Śląsk nigdy nic nie osiągnie. Jak się dowiedzieliśmy od osoby z otoczenia klubu, "Giki" stwierdził, że w tej drużynie jest najlepszy i musi ciągle naprawiać błędy kolegów, którzy w jego ocenie do niczego się nie nadają. W tym momencie spokojny do tej pory Kaźmierczak zagotował się. Rosły pomocnik (191 cm) rzucił się z pięściami na "Gikiego". Uderzył go w twarz i zanosiło się na wielką bijatykę, ale w porę został odciągnięty od bramkarza przez kolegów. Gikiewicz miał też naubliżać klubowemu masażyście Jarosławowi Szandrosze, który próbował załagodzić sytuację.
Zobacz również: Piersi - "Bałkanica" w wersji kabaretu OT.TO. Piosenka dla Adama Nawałki - "Nawałkanica"
- Mogę tylko powiedzieć, że jest coś na rzeczy - przyznaje "Super Expressowi" Rafał Gikiewicz. - Dałem słowo, że nie będę tej sprawy komentował. Gdybyśmy mieli dłużej o tym porozmawiać, musielibyście wielki referat napisać. Nie wiem, jak to się dzieje, że takie rzeczy z szatni wychodzą. Najwyraźniej ktoś chce mi zrobić koło nosa - twierdzi.
W ubiegłym roku awanturę w Śląsku wszczął bliźniak Rafała, Łukasz, który poskarżył się, że czuje alkohol od Patrika Mraza. Obaj nie grają już w Śląsku. Rafał Gikiewicz po tej awanturze stracił miejsce w bramce i mówi się, że jego dni w Śląsku są policzone.
- To nie jest tak, że czuję się w klubie szykanowany. Przychodzę na treningi z uśmiechem na twarzy, zresztą w Śląsku pracuję, a nie szukam przyjaźni. Chcę po prostu jak najlepiej wykonywać swoją robotę. Teraz trenuję sobie indywidualnie i jestem do dyspozycji. Zresztą uważam, że ludzie na świecie mają większe tragedie ode mnie. Mam dwie ręce, dwie nogi i to najważniejsze. A wszystkie moje sprawy sobie wyjaśnię - podkreśla bramkarz. - O mojej decyzji najpierw dowiedzą się trener i władze klubu, ale czasem w piłce jest jak w małżeństwie: jak związek się wypala, to trzeba się rozejść. A jak będzie, to tylko Bóg wie. Nic jednak na klub i kolegów nie powiem, bo ja nie s... do własnego gniazda - zaznacza.
Przeczytaj także: Robert Lewandowski popularniejszy od Małysza!
Od niedzieli gorące głowy w Śląsku w ogóle się nie schłodziły, bo na porannym treningu doszło do scysji pomiędzy Gikiewiczem a Szandrochą. Poszło o to, kto doniósł mediom o wydarzeniach w szatni. Na szczęście zakończyło się tylko na ostrej wymianie zdań.
Przemysław Kaźmierczak
wiek: 31 lat
wzrost: 191 cm
waga: 81 kg
Rafał Gikiewicz
wiek: 26 lat
wzrost: 190 cm
waga: 79 kg
Klub ukarze obu
Władze Śląska Wrocław wydały oświadczenie w sprawie bójki w szatni po meczu z Zawiszą (1:2). I Kaźmierczak, i Gikiewicz mają zostać finansowo ukarani. Pierwszemu grozi grzywna za nieprawidłowe zachowanie w szatni, zaś Gikiewiczowi za brak profesjonalizmu w kontakcie z kolegami z zespołu.