To był mecz z gatunku tych, o których chce się bardzo szybko zapomnieć. Choć ambicji piłkarzom Ruchu Chorzów nie brakowało, to za mało było umiejętności czysto piłkarskich i taktycznych. Wisła rozklepała Ruch, nie zważając na fanatyczny doping gospodarzy. Choć przyznać też trzeba, że w Chorzowie pojawiła się również pokaźna grupa fanów krakowskiej Wisły.
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 0:5. Załamany trener Ruchu Dawid Szulczek
Bohaterem meczu w Chorzowie był Angel Rodado, który „ukąsił” chorzowian aż trzykrotnie. W końcowej fazie meczu „Niebiescy” byli już właściwie bezradni, a licznik goli zatrzymał się na cyfrze 5. Dużo do myślenia będzie miał po tym spotkaniu z pewnością trener chorzowskiej drużyny, Dawid Szulczek.
- Tego popołudnia wszyscy stanęli na wysokości zadania. To znaczy kibice i organizatorzy. My jednak nie dostosowaliśmy się do tego i przeżyliśmy koszmar. To jest pierwsza moja porażka w takich okolicznościach, od razu w takim stylu... Musimy się po tym spotkaniu zrehabilitować, a ta nauczka może nam się przydać w kolejnych spotkaniach. Będą zmiany w składzie i zobaczymy, jak to się ułoży. Jest z pewnością grupa piłkarzy, która zasługuje na to, aby otrzymać szansę – powiedział po meczu na konferencji Szulczek, który postanowił również przeprosić kibiców.
- Musimy przeprosić wszystkich. Byliśmy przygotowani na dwa sposoby, jeśli chodzi o ustawienie rywala. Wisła zmieniła je jednak delikatnie, mając na uwadze mecz ze Zniczem Pruszków. Nie udźwignęliśmy ciężaru tego spotkania. Staraliśmy się zmobilizować w przerwie i w drugiej połowie wyglądało to nieco lepiej. Gdy jednak dostaliśmy czwartą bramkę, to było już praktycznie po meczu – dodał trener Szulczek, cytowany przez goal.pl.