Górnik przeważał. Dobry mecz rozegrał Jakub Świerczok, zdecydowanie najaktywniejsza jednostka zespołu gospodarzy. Napastnik łęcznian dwukrotnie stanął oko w oko z Jakubem Szmatułą, ale bramkarz lidera dwa razy okazał się w tych starciach zwycięzcą. Inna sprawa, że jemu też sprzyjało szczęście. Na początku drugiej odsłony bliski szczęścia był Radosław Pruchnik, ale zamiast do siatki, trafił w poprzeczkę.
Sunderland - Manchester United 2:1. Louis Van Gaal wreszcie wyleci?
Piast? Dużo szumu, mało efektów. Gliwiczanie mieli piłkę, rozgrywali jak na lidera przystało, ale w kolejnych akcjach brakowało gościom szybkości. Jeden aktywny Bartosz Szeliga, to nawet na wymagania Ekstraklasy zdecydowanie za mało. Stąd ostateczny bilans, czyli dwie warte odnotowania sytuacje. Indywidualna szarża Mateusza Maka oraz strzał Patrika Mraza. Zdecydowanie za mało, by pokonać Dziugasa Bartkusa, który - tak jak zapowiadaliśmy - odebrał miejsce w bramce żelaznej do tej pory dwójce: Silvio Rodiciowi oraz Sergiuszowi Prusakowi.
Dla Piast remis w pierwszej kolejce to spory zawód. Ekipa Radoslava Latala nad Legią Warszawa - mecz stołeczni rozegrają w niedzielę - miała pięć punktów przewagi. Już po pierwszej wiosennej serii gier ta przewaga może niebezpiecznie stopnieć.
Górnik Łęczna - Piast Gliwice 0:0
Górnik Łęczna: Dziugas Bartkus - Łukasz Mierzejewski, Radosław Pruchnik, Tomislav Bozic, Damian Jakubik - Grzegorz Bonin, Łukasz Bogusławski (85. Łukasz Tymiński), Przemysław Pitry (68. Tomasz Nowak), Krzysztof Danielewicz, Grzegorz Piesio - Jakub Świerczok (73. Bartosz Śpiączka)
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Uros Korun, Hebert, Patrik Mraz - Mateusz Mak, Kamil Vacek, Radosław Murawski, Bartosz Szeliga (82. Kristijan Ipsa) - Martin Nespor (85. Josip Barisic), Maciej Jankowski (61. Martin Bukata)