"Super Express" obliczył, ile kosztuje punkt u pierwszoligowego trenera. "Wesoły" za jedno "oczko" bierze tylko 2400 złotych, podczas gdy negatywny rekordzista, Henryk Kasperczak (63 l.), każe sobie za to samo płacić prawie 20 razy więcej!
- Dla mnie największy zarobek to sama możliwość pracy w Ekstraklasie - uśmiecha się szkoleniowiec ŁKS, który prowadzi łodzian od 10 meczów i zgromadził już 19 punktów. Dzięki temu "Rycerze wiosny" niemal na pewno utrzymają się w elicie, czego nie można powiedzieć o Górniku Zabrze, który - jak na razie - ma najbardziej przepłaconego trenera ligi. No cóż, w przypadku zabrzan wychodzi na to, że pieniądze szczęścia, a raczej punktów, nie dają...