"Teo" podpisał 4-letni kontrakt obowiązujący od 1 lipca. Piłkarz zaliczył już testy medyczne w Lechu, przy okazji udzielając wywiadu telewizji klubowej.
Chcę być mistrzem Polski
- Brałem wszystko pod uwagę. I kibiców, i presję, która jest w Poznaniu - mówił "Teo" przed kamerami Lech TV. - Stać mnie, by być piłkarzem numer jeden, pomóc klubowi. Lech zawsze gra o najwyższe cele, a ja też chcę wygrywać, być mistrzem Polski - powiedział Teodorczyk, który ostatni mecz przeciwko poznaniakom pamięta do dzisiaj. Wtedy ostro starł się z Luisem Henriquezem, obaj piłkarze omal się nie pobili. Teraz będą klubowymi kolegami.
- Jak podchodzę do tej sytuacji? Tak jak teraz, czyli z uśmiechem na ustach. To nie będzie miało żadnego znaczenia - mówił w Lech TV nowy nabytek "Kolejorza".
W Poznaniu potrzebny od zaraz
Jedyne "ale" polega na tym, że Teodorczyk podpisał umowę z Lechem dopiero od 1 lipca, bo do tego czasu jest związany z Polonią. Od wczoraj trwają jednak rozmowy między klubami, aby za dodatkową opłatą "Teo" przeniósł się do stolicy Wielkopolski jeszcze tej zimy, bo poznaniacy bardzo potrzebują skutecznego napastnika.
Ireneusz Król, prezes "Czarnych Koszul", który z kolei potrzebuje gotówki do załatania transferowej dziury, raczej dojdzie do porozumienia z działaczami Lecha.
Jeśli nie, to poznaniacy zapłacą mu latem tylko ekwiwalent za wyszkolenie "Teo", czyli około 35 tysięcy euro. Jak za takiego piłkarza, to cena jest śmiesznie niska. Wprawdzie ostatnio Teodorczyk był kontuzjowany, ale na start rundy wiosennej powinien już być gotowy.