Ekstraklasa. Orest Lenczyk: Diaz zaatakował na zamówienie - WYWIAD

2011-09-13 4:00

Dlaczego trener Orest Lenczyk (69 l.) robi fikołki po ważnych golach dla Śląska? Czy ukrywa konflikt z Cristianem Omarem Diazem? Jakie są szanse na mistrzostwo dla jego drużyny? O tym wszystkim nestor polskich trenerów opowiada Czytelnikom "Super Expressu".

"Super Express": - Po zdobyciu gola Diaz potrafi z uśmiechem wpaść panu w ramiona, lecz w mediach na pana narzeka. To jakie są wasze relacje?

Orest Lenczyk: - Z człowieka można wyciągnąć wszystko. Krew, mózg i... kał. Znaleźli się idioci, którzy z Diaza wyciągnęli to ostatnie, a potem mnie tym obrzucili. W drużynie mam dwudziestu zawodników, dlaczego rozmawiamy akurat o nim? Na siłę szuka się sensacji i zatargów tam, gdzie ich nie ma. Klub zajął stanowisko w sprawie kilku wypowiedzi tego piłkarza i to wystarczy.

- Skąd u was takie wahania formy? Wygrywacie z Legią na Łazienkowskiej (2:1), by przegrać dwa kolejne mecze.

- Nie wiem, jaki jest prawdziwy obraz mojej drużyny. Od roku marzę, by w dwóch kolejnych meczach mogła zagrać ta sama "jedenastka". Przegrywamy po indywidualnych błędach, które często są efektem braku zgrania zawodników. A gdy drużyna przegra dwa, trzy mecze, to od razu mówi się o kryzysie, a trener jest w mediach poniewierany. Wskazuje się jego następców. To ewenement, tego nie ma w żadnym innym zawodzie.

- Mimo problemów kadrowych gra pan w tym sezonie o mistrzostwo Polski?

- Niedawno przedłużyłem ze Śląskiem umowę. Jest piękny stadion, poważni inwestorzy, oczekiwania kibiców, którzy przez rok mogą być dumni z wicemistrzostwa, ale pewnie liczą na więcej. Powiem tak: zawsze gra się o zwycięstwo.

- A pan kolejne wygrane Śląska uczci fikołkami przy ławce rezerwowych? Już się to panu zdarzyło.

- Ktoś mnie popchnął, przewróciłem się. Nie ma o czym mówić.

Najnowsze