Od lat trwa wielka dyskusja na temat tego, która z gier komputerowych jest lepsza. I FIFA, i Pro Evolution Soccer mają swoich oddanych fanów. W ostatnim czasie zwycięzca mógł być tylko jeden. Produkcja od EA Sports jest na zdecydowanie lepszym poziomie. Zdecydowanie przyjemniejszy gameplay, znacznie więcej licencji, oprawa graficzna - to wszystko stawało po stronie kanadyjskiej wytwórni gier. Powoli do głosu dochodzi jednak Konami, które stara się odgryzać konkurentom. Czy stanie się tak w najbliższym czasie? Kolejna mała wojna trafia na konto Konami i Pro Evolution Soccer.
Ewa Swoboda bez medalu mistrzostw Europy! Zabrakło tak niewiele, wielka szkoda
FIFA traci kolejną licencję. Konami znów górą!
Najnowsza produkcja eFootball będzie zawierała wiele ciekawych licencji. Większość z nich nie pojawi się w grze FIFA 23. Konami zaoferowało na wyłączność licencję reprezentacji Francji. To oznacza, że ekipą "Trójkolorowych" zagrać będzie można jedynie w grze japońskiego studia gier.
Zobacz zdjęcia z debiutu Roberta Lewandowskiego w Barcelonie w galerii poniżej!
Co dokładnie oznacza to dla graczy? Piłkarzy z Francji oczywiście nie zabraknie w grze FIFA 23. eFootball, który zastąpił PES-a, będzie miał prawo korzystać z oficjalnych strojów, herbów i innych rzeczy, które udało mu się pozyskać na licencji. Sami zawodnicy są na zupełnie innej licencji. Gracze będą mogli spokojnie korzystać z nich w trybie Ultimate Team czy kariery. Samą kadrą "Trójkolorowych" w oficjalnych strojach jednak nie zagrają.
Strata licencji FIFA. Kim jeszcze można grać w eFootball?
Kibice doskonale pamiętają sytuację, gdy w niedawnym czasie FIFA straciła licencję na wykorzystywanie Juventusu FC. Wtedy w jego miejsce w grze od EA Sports pojawiło się Piemonte Calcio. Tu zapewne będziemy mieli do czynienia z podobną sytuacją. Gra od Konami ma także licencję m.in. na kadrę "Canarinhos".