Ludovic Obraniak rezygnuje z kadry

i

Autor: archiwum se.pl

6 ciosów w Obraniaka. Analizujemy, co skłoniło Obraniaka do zrezygnowania z gry w kadrze

2013-05-18 4:00

W czwartek jako pierwsi napisaliśmy, że Ludovic Obraniak (29 l.) rezygnuje z gry w kadrze, dopóki jej trenerem będzie Waldemar Fornalik. Nasza informacja wstrząsnęła piłkarską Polską, dzieląc ją na dwa obozy. Jedni bronią decyzji piłkarza, inni mają do niego pretensje. Dziś odsłaniamy kulisy tej historii. Co doprowadziło do tego, że Obraniak podjął tak dramatyczną decyzję? Zadecydowało sześć ciosów, które reprezentant Polski otrzymał w ostatnich miesiącach.

1. Nieudana rozmowa z Fornalikiem

Kiedy Fornalik przejął kadrę, przeprowadzał indywidualne rozmowy z piłkarzami. Ta z Obraniakiem poszła bardzo źle. I nie chodzi o sprawy językowe, bo panowie rozmawiali za pośrednictwem osoby trzeciej. Żadna ze stron nie chce zdradzić szczegółów, ale wiemy, że piłkarz poczuł się bardzo urażony niektórymi uwagami selekcjonera. To wtedy ich drogi zaczęły się rozchodzić.

2. Konflikt z kapitanem

We wrześniowym meczu z Czarnogórą Obraniak dał się sprowokować rywalowi, dostał czerwoną kartkę i osłabił zespół. Publicznie zrugał go za to Jakub Błaszczykowski, czego Obraniak nigdy mu nie zapomni. "Niech mnie Kuba nie poucza, jestem dużym chłopcem, wiem, co zrobiłem źle" - mówił "Super Expressowi" Ludo. Nie mógł zrozumieć, jak to możliwe, że kapitan zlinczował go publicznie. I choć później obaj starali się do tematu nie wracać, to ich stosunki były i są bardzo chłodne.

3. Gafa Romana Koseckiego

W lutowym towarzyskim meczu z Irlandią Obraniak zagrał słabo, podobnie jak cały zespół. Znów jednak to jemu dostało się najbardziej. Kiedy piłkarz usłyszał, że Roman Kosecki, wiceprezes PZPN, powiedział, że grał jak panienka, wściekł się nie na żarty. Odpowiedział Koseckiemu na łamach "SE", a o słowach Koseckiego nie zapomniał.

4. Mętne tłumaczenia selekcjonera

Przed meczem z Ukrainą Obraniak dobrze wiedział, jak wielka jest na niego nagonka, i oczekiwał wsparcia selekcjonera. Tymczasem Fornalik ugiął się pod naciskiem i odsunął go od zespołu. Wtedy w piłkarzu coś pękło. Rozmowa, którą przeprowadził z nim selekcjoner, w niczym nie pomogła, a mętne tłumaczenia Fornalika nie przekonały gracza Bordeaux. Piłkarz czuł, że trener go poświęcił, aby zadowolić tych, którzy domagali się odsunięcia go od pierwszego składu. Już wtedy był bardzo bliski rezygnacji.

5. Upokorzenie z San Marino

Fornalikowi było mało, że posadził Obraniaka na ławce w meczu z Ukrainą, więc upokorzył go, nie wystawiając ani na minutę w meczu z San Marino. Po tamtym spotkaniu rozmawialiśmy z Obraniakiem prawie trzy godziny. Starał się bagatelizować sytuację, ale to był śmiech przez łzy. A Fornalik nie zrobił absolutnie nic, aby pokazać, że mimo tej sytuacji zależy mu na piłkarzu.

6. Bolesne słowa prezesa

Obraniaka dobił wywiad Zbigniewa Bońka dla "Rzeczpospolitej", który ukazał się po dwumeczu z Ukrainą i San Marino. Prezes uwypuklał w nim słabe strony piłkarza Bordeaux. Zdaniem Ludo takie słowa w ustach prezesa federacji są nie na miejscu. Obraniaka bardzo też bolało ciągłe podważanie jego polskości przez ważne osoby świata piłki. "Skoro prezes tak o mnie mówi, a selekcjoner też nie jest za mną, to jak mam się skupić na reprezentowaniu mojego kraju? Jak mam to znieść?" - pytał mnie Obraniak, ale odpowiedzi udzielił sobie sam, dochodząc do wniosku, że to nie ma sensu. I stąd jego czwartkowa rezygnacja.

Najnowsze