"Super Express": - Oglądałeś niedzielne losowanie?
Łukasz Podolski: - Nie, prawie nigdy tego nie robię. Po co się denerwować? Nie mam wpływu na to, kogo wylosujemy, a i tak zawsze ktoś szybko mi powie, na kogo trafiliśmy. Teraz też błyskawicznie rozdzwoniły się telefony i SMS-y, zwłaszcza że dla mojej rodziny mecze Niemcy - Polska są wyjątkowe.
Zobacz również: Łukasz Szukała odmówił Rosjanom i zostaje w Steaule Bukareszt
- No właśnie. Chciałeś znów trafić na Polskę czy nie?
- Fajnie, że po raz kolejny zagram w takich meczach. Mierzyłem się z Polską w młodzieżówce i strzeliłem Łukaszowi Fabiańskiemu bramkę. Grałem też przeciw Polsce w seniorach, i to trzy razy. Raz na mundialu 2006, potem na Euro 2008 i towarzysko w Gdańsku, trzy lata temu.
- Najbardziej pamiętny był mecz na Euro 2008, kiedy Niemcy wygrali 2:0 po twoich golach. Wtedy nie okazywałeś radości po bramkach. A jeśli trafisz w najbliższych spotkaniach przeciw Polsce? Majowym towarzyskim albo tych eliminacyjnych?
- Nigdy nie będę się cieszył z goli strzelonych Polsce, bo w tym kraju się urodziłem i mam dla niego ogromny szacunek. Powiem natomiast co innego: zamierzam pomóc Polsce w awansie na Euro.
- Ale w jaki sposób?!
- Może się zdarzyć, że Polsce do awansu będą potrzebne potknięcia rywali, Irlandii czy Szkocji. Wtedy postaram się pomóc, strzelając tym drużynom gole. Fajnie, gdyby w ten sposób udało mi się dołożyć cegiełkę do awansu Polski. Bo dla mnie idealny układ jest taki, że Niemcy wygrywają grupę, a Polska jest druga i do Francji jedziemy razem.
- Jan Tomaszewski, słynny polski bramkarz, powiedział, że walkę o pierwsze miejsce możemy sobie odpuścić, bo i tak grupę wygrają Niemcy
- To głupie gadanie. To co, Polacy w meczach z nami mają się położyć na ziemi, bo i tak będą pewni, że przegrają? To bez sensu. Polska jest najgroźniejszym rywalem Niemiec i nie pójdzie nam łatwo w tych meczach.
- A jak oceniasz pozostałe zespoły?
- Irlandia i Szkocja mają mniejsze umiejętności od Niemiec i Polski, ale gra się z nimi ciężko, zwłaszcza na wyjazdach. "Walą długą piłę" co chwila i trzeba się namęczyć. A Gruzja i Gibraltar Skończyły się czasy, że już przed meczem z takimi rywalami spokojnie można było dopisać sobie trzy punkty. Teraz każdemu trzeba je wyszarpywać.
Przeczytaj także: Francja - Holandia. Towarzyski hit bez Samira Nasriego i Gaela Clichy'ego
- W poniedziałek byłeś na meczu FC Koeln. Jak zagrał twój kolega Sławomir Peszko?
- Trudno ocenić, bo wszedł tylko na kilkanaście minut. Koeln wygrywa seryjnie, więc trener nie zmienia składu. Ale dobrze, że Sławek wrócił do polskiej kadry. Ma szybkość i oko na bramkę. W reprezentacji się przyda.
- Arsenal jest już jedną nogą poza Ligą Mistrzów. Nikt nie wierzy, że odrobicie straty w Monachium.
- To normalne, że nikt w nas nie wierzy, skoro u siebie przegraliśmy 0:2. My, piłkarze, jedziemy jednak po awans. Musimy tam zagrać tak dobrze jak przez pierwsze 15 minut u siebie. Najważniejsze to strzelić gola w pierwszej połowie. Potem wszystko będzie możliwe.