Ivan Turina (28 l.), nowy bramkarz Lecha, grał już przeciw najlepszym napastnikom świata, ale najbardziej we znaki dał mu się... Ireneusz Jeleń (27 l.). Kiedy Dinamo Zagrzeb grało w Pucharze UEFA z Auxerre, w dwóch meczach Polak strzelił mu trzy gole. Chorwat stara się już o tym nie myśleć. Teraz chce zawojować ten puchar z Lechem.
Okazuje się, że dzięki sprowadzeniu Turiny, Lech zyskał kibiców w... Premier League.
- To prawda - uśmiecha się Ivan. - Mam na Wyspach kumpli, z którymi grałem w Dinamie Zagrzeb. Z Eduardo da Silvą, gwiazdą Arsenalu i reprezentacji Chorwacji, rozmawiam praktycznie codziennie. Kumpluję się też z Luką Modriciem z Tottenhamu i Niko Kranjcarem z Portsmouth. Zawsze pytają, jak mi idzie w Poznaniu, a Eduardo przyznał nawet, że śledzi w Internecie wyniki Lecha - zdradza bramkarz, który z wymienionymi gwiazdami zdobył mistrzostwo i puchar Chorwacji w barwach Dinama Zagrzeb w 2006 roku. Został wtedy uznany najlepszym bramkarzem ligi chorwackiej.
Jedna bluza Lecha za dwie koszulki słynnego Arsenalu!
- Eduardo dzwonił do mnie ostatnio i proponował wymianę: jego koszulka Arsenalu w zamian za moją bluzę Lecha. Zgodziłem się, ale powiedziałem, że skoro Lech gra ostatnio coraz lepiej, to za moją bluzę żądam dwóch koszulek "Kanonierów" - uśmiecha się Turina. Chorwat w Poznaniu czuje się już niemal tak dobrze, jak w Zagrzebiu.
- Najpierw przyjechałem do Lecha na próbę, na tydzień. Klub przyglądał się mi, a ja klubowi. I wszystko super. Kontrakt, miasto, zespół. Jestem pod wrażeniem - przyznaje Ivan, który nie tylko piłką żyje. - W Zagrzebiu jestem współwłaścicielem dwóch klubów bilardowych. Z kim? Z moim przyjacielem Jerko Leko. Jerko gra w AS Monaco i lubię go odwiedzać, bo Monte Carlo to świetne miejsce - przekonuje.
Fajny zawód, ale można trochę zmarznąć
Chorwacki gigant (197 cm, 98 kg) od zawsze chciał być bramkarzem.
- Byłem wyższy od rówieśników, więc nie kombinowałem. Od razu wszedłem do bramki i już w niej zostałem. Fajny zawód, tylko zimą można trochę zmarznąć w trakcie meczu - śmieje się Ivan. Na niskie temperatury Chorwat jest szczególnie wyczulony.
- Dlatego nie chciałbym grać w Anglii. Eduardo czy Modrić w każdej rozmowie narzekają, że tam tylko pada i pada. No i tych meczów strasznie dużo grają. I choć moim wzorem jest Pepe Reina z Liverpoolu, to nie bardzo bym się palił do gry na Wyspach - mówi.
A co chce osiągnąć z Lechem? Chorwat jest dość ostrożny: - Faworytem numer jeden jest jednak Wisła. Myślę, że Lech z Legią powalczą o drugie miejsce.