Ivan groźny a boi się Jelenia

2008-11-20 6:00

Turina mierzy prawie dwa metry i waży niemal 100 kilo. Przed byle kim nie pęka, ale Irek zalazł mu za skórę.

Ivan Turina (28 l.), nowy bramkarz Lecha, grał już przeciw najlepszym napastnikom świata, ale najbardziej we znaki dał mu się... Ireneusz Jeleń (27 l.). Kiedy Dinamo Zagrzeb grało w Pucharze UEFA z Auxerre, w dwóch meczach Polak strzelił mu trzy gole. Chorwat stara się już o tym nie myśleć. Teraz chce zawojować ten puchar z Lechem.

Okazuje się, że dzięki sprowadzeniu Turiny, Lech zyskał kibiców w... Premier League.

- To prawda - uśmiecha się Ivan. - Mam na Wyspach kumpli, z którymi grałem w Dinamie Zagrzeb. Z Eduardo da Silvą, gwiazdą Arsenalu i reprezentacji Chorwacji, rozmawiam praktycznie codziennie. Kumpluję się też z Luką Modriciem z Tottenhamu i Niko Kranjcarem z Portsmouth. Zawsze pytają, jak mi idzie w Poznaniu, a Eduardo przyznał nawet, że śledzi w Internecie wyniki Lecha - zdradza bramkarz, który z wymienionymi gwiazdami zdobył mistrzostwo i puchar Chorwacji w barwach Dinama Zagrzeb w 2006 roku. Został wtedy uznany najlepszym bramkarzem ligi chorwackiej.

Jedna bluza Lecha za dwie koszulki słynnego Arsenalu!

- Eduardo dzwonił do mnie ostatnio i proponował wymianę: jego koszulka Arsenalu w zamian za moją bluzę Lecha. Zgodziłem się, ale powiedziałem, że skoro Lech gra ostatnio coraz lepiej, to za moją bluzę żądam dwóch koszulek "Kanonierów" - uśmiecha się Turina. Chorwat w Poznaniu czuje się już niemal tak dobrze, jak w Zagrzebiu.

- Najpierw przyjechałem do Lecha na próbę, na tydzień. Klub przyglądał się mi, a ja klubowi. I wszystko super. Kontrakt, miasto, zespół. Jestem pod wrażeniem - przyznaje Ivan, który nie tylko piłką żyje. - W Zagrzebiu jestem współwłaścicielem dwóch klubów bilardowych. Z kim? Z moim przyjacielem Jerko Leko. Jerko gra w AS Monaco i lubię go odwiedzać, bo Monte Carlo to świetne miejsce - przekonuje.

Fajny zawód, ale można trochę zmarznąć

Chorwacki gigant (197 cm, 98 kg) od zawsze chciał być bramkarzem.

- Byłem wyższy od rówieśników, więc nie kombinowałem. Od razu wszedłem do bramki i już w niej zostałem. Fajny zawód, tylko zimą można trochę zmarznąć w trakcie meczu - śmieje się Ivan. Na niskie temperatury Chorwat jest szczególnie wyczulony.

- Dlatego nie chciałbym grać w Anglii. Eduardo czy Modrić w każdej rozmowie narzekają, że tam tylko pada i pada. No i tych meczów strasznie dużo grają. I choć moim wzorem jest Pepe Reina z Liverpoolu, to nie bardzo bym się palił do gry na Wyspach - mówi.

A co chce osiągnąć z Lechem? Chorwat jest dość ostrożny: - Faworytem numer jeden jest jednak Wisła. Myślę, że Lech z Legią powalczą o drugie miejsce.

Najnowsze