Kamil Glik: Zlatan Ibrahimović przy mnie nie pograł WYWIAD

2011-03-15 4:00

Bari, w którym gra Kamil Glik (23 l.), sprawiło nie lada sensację - zatrzymało na San Siro wielki AC Milan. Reprezentant Polski miał duży udział w tym sukcesie: udanie powstrzymywał słynnego Szweda Zlatana Ibrahimovicia (30 l.).

"SE": - Mimo że Bari zajmuje w Serie A ostatnie miejsce, zremisowaliście z Milanem (1:1). Była szansa na zwycięstwo?
Kamil Glik: - Pewnie! Mogliśmy strzelić gola na 2:0, ale zmarnowaliśmy groźny kontratak. Cieszymy się jednak z tego remisu, bo Milan to przecież wielka firma. Po tym remisie nasze morale pójdzie w górę.

- Który z zawodników Milanu najbardziej zaszedł ci za skórę?
- Tam grają same gwiazdy: van Bommel, Seedorf, Pato, Robinho, Ibrahimović. Jednak najcięższe boje toczyłem z tym ostatnim. Raz on mnie podszczypywał, innym razem ja jego (śmiech). Ale dałem sobie radę. Pół żartem, pół serio mogę powiedzieć, że Zlatan w końcu stracił głowę i wyleciał z boiska.

Przeczytaj koniecznie: Manchester United. David de Gea następcą Edvina van der Sara?

- Do bezpiecznej strefy w tabeli tracicie aż 12 punktów, a do końca sezonu jeszcze 9 kolejek. Utrzymacie się?
- Jesteśmy w stanie tego dokonać. Ostatnio zremisowaliśmy z Udinese, które leje w Serie A wszystkich, a teraz zatrzymaliśmy Milan. To daje nam podstawy, by wierzyć w sukces. Szczególnie że teraz czekają nas tylko pojedynki z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie.

- Co dalej? Po zakończeniu sezonu wracasz do Palermo?
- Taki jest plan. Działacze Palermo oglądają mnie w każdym meczu i ponoć są zadowoleni. Cieszę się, że w Bari w każdej kolejce walczę z gwiazdami piłki. Na EURO 2012 będzie ich mnóstwo.

- Wierzysz, że zagrasz na EURO? Twoi krytycy twierdzą, że jesteś na to za słaby...
- Niech sobie mówią, ich sprawa. Towarzyski mecz z Norwegią, a także spotkanie z Milanem pokazały, że nie jestem takim "ogórkiem". A ci krytycy może są zazdrośni, że o własnych siłach do czegoś dochodzę...

Najnowsze