"Super Express": - Drżysz z niepewności przed tym meczem?
Jerzy Dudek: - Spokojny nie jestem, bo nie wiadomo, czego się spodziewać po naszym zespole. Może być katastrofalnie, jak w meczu z Ukrainą, albo dobrze - jak w spotkaniu z Danią. Nasza gra nie opiera się na jakiejś głęboko przemyślanej taktyce i świetnej współpracy poszczególnych formacji. To są pojedyncze zrywy niektórych piłkarzy. Albo urwie się Błaszczykowski i wyjdzie mu rajd, albo Lewandowski dostawi nogę, albo obrońca zdoła wybić piłkę w odpowiednim momencie... Jeśli takie coś zaistnieje, to wygrywamy. Ale jeśli nie, to jest klapa.
- To, co mówisz, nie wystawia dobrej oceny Waldemarowi Fornalikowi. Bo to on jest odpowiedzialny za taktykę, zgranie.
- Trener ma mało czasu, ale próbuje. Podobało mi się, że w meczu z Danią młodzi dostali szansę. Właśnie w tym kierunku powinniśmy iść. Choć nie wiem, czy nie jest już za późno, jeśli chodzi o te eliminacje, bo gilotyna jest już o włos od "głowy". A skoro rozmawiamy o sztabie. Obserwuję reprezentację Holandii. Tamtejszy selekcjoner, Bert Van Marwijk, jest podobny do Waldka. Stonowany, spokojny. Ale ma w sztabie byłych wybitnych graczy, autorytety, takie jak Frank De Boer czy Phillip Cocu. I jeśli w danym momencie on nie jest w stanie wpłynąć na piłkarzy, to mogą to zrobić te byłe gwiazdy. A u nas
- Wciąż trwa debata, co z Lewandowskim w kadrze. Jedni mówią, że ma za mało podań, inni - że mniej się stara niż w Borussii...
- Robert ma w Borussii innych, nie bójmy się tego słowa, lepszych piłkarzy wokół siebie. Tam jest też większy automatyzm gry niż w kadrze, wie, czego się spodziewać po partnerach. A jeśli ktoś mówi, że w kadrze "Lewemu" chce się mniej, to gada głupoty. Nie znam napastnika, któremu nie zależałoby na golach w reprezentacji.
- A po Czarnogórze czego się spodziewasz?
- To zespół, który na wyjeździe traci 50 procent wartości. Nasi piłkarze muszą o tym pamiętać i od razu narzucić swój styl gry.
- Jaki wynik przewidujesz?
- Mam dwa warianty. Jeśli nie uda nam się przeprowadzić tych kilku akcji, o których mówiłem wcześniej, to może być 1:2. Ale wierzę, że jednak coś nam wyjdzie i wygramy 3:1. Wszyscy wiemy, o co walczymy, i bądźmy w piątek z tym zespołem.