Polska - Dania 3:2. Jakub Błaszczykowski: harowałem by Polska wreszcie wygrała!

2013-08-16 8:00

W meczu z Danią (3:2) zaliczył dwie asysty i ciężko pracował na całym boisku, pokazując, że jest prawdziwym liderem reprezentacji Polski. Kapitan Jakub Błaszczykowski (28 l.) pomógł drużynie wyjść z dołka po dwóch straconych golach, a biało-czerwoni po serii fatalnych wyników wreszcie pokonali silnego rywala.

- Oj, naharowałem się - uśmiechał się po meczu Kuba. - Najważniejsze jest zwycięstwo, to wielki pozytyw. Doda nam pewności siebie. Wiemy, jak ciężko przyszło nam to zwycięstwo i musimy o tym pamiętać w zbliżających się meczach. Będą one dużo trudniejsze. Wiemy, czego się spodziewać i przystępujemy do nich z bagażem doświadczeń - podkreśla.

Gwiazdor Borussii Dortmund nie ukrywa, że w przerwie w szatni panowała nerwowa atmosfera. Wszystko spowodowane było straconym golem na 1:2 w końcówce pierwszej połowy.

- Jeśli dostajesz bramkę do szatni, to zawsze są jakieś negatywne emocje. Najważniejsze, że udało się to wszystko odwrócić w sportową złość. To było widać po wyjściu z szatni na boisko. Obraz gry był inny. Przy takim przeciwniku jak Dania, zawodnikach, którzy naprawdę potrafią grać w piłkę, ciężko jest przez 90 minut kontrolować spotkanie. Gol na 1:1 popsuł naszą grę i zatraciliśmy założenia, ale najważniejsze, że po przerwie udało się to zreperować. Przez 30 minut zrobiliśmy więcej niż oni przez 60 - wylicza kapitan.

Błaszczykowski nie mógł się nachwalić strzelca drugiego gola dla Polski, Waldemara Soboty.

- Gra Waldka to obok wyniku drugi wielki pozytyw z tego spotkania. Nowi chłopcy weszli na boisko i zagrali bez kompleksów. Można na nich liczyć i to bardzo ważne. Nie układało nam się, ale oni potrafili pociągnąć zespół. Waldek jest w bardzo dobrej formie i trzeba to wykorzystać. Udowodnił to, strzelając gola. Zostawmy jednak nowych na ziemi, niech trenują dalej. Oni mają poukładane w głowie i wiedzą, co robić - uważa Kuba.

Zdaniem Błaszczykowskiego pozytywny skutek przyniosła wyjątkowo ofensywna taktyka, zastosowana w drugiej połowie. Mało widocznego defensywnego pomocnika Przemysława Kaźmierczaka zastąpił ofensywny - Piotr Zieliński.

- Trener widział to wszystko z boku, to on ustala taktykę, a my się do niej dostosowujemy. Ta taktyka przyniosła efekt. Drugą połowę wygraliśmy 2:0 i to jest najważniejsze. Nikt nie będzie pamiętał, czy pół godziny grało się dobrze, bo czasem graliśmy przyzwoicie 90 minut, ale nie było zwycięstwa - przypomina Kuba.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze