Transfer Dominika Marczuka - piłkarza, który był wielkim odkryciem PKO BP Ekstraklasy - do najlepszej ligi w Stanach Zjednoczonych był transferem dzielącym kibiców i ekspertów. Nie wszyscy uznali ten ruch za dobry dla kariery 20-latka. Były już skrzydłowy Jagiellonii Białystok zdecydował się jednak na przeprowadzkę w okolice Utah i został piłkarzem Real Salt Lake. Mistrzowie Polski zarobili zaś na Marczuku 3,5 mln euro. Polski piłkarz powoli zaczyna się spłacać. W nocy z środy na czwartek (polskiego czasu) po raz pierwszy zagrał w barwach nowego klubu od pierwszej minuty.
Marczuk wykorzystał szansę, notując znakomitą asystę. W 62. minucie rywalizacji z FC Dallas w imponujący sposób, ruchem bez piłki, uwolnił się spod opieki rywala, a następnie popisał się sprintem wzdłuż linii bocznej. Tą solową akcję wykończył płaskim podaniem między obrońców i bramkarza. Wkleił się w tą wolną przestrzeń Anderson Julio, który z kilku metrów umieścił piłkę w siatce.
Marczuk zagrał w tym spotkaniu 77 minut, wcześniejsze dwa spotkania zaliczył jako rezerwowy: z New England Revolution i Houston Dynamo. Debiut od pierwszej minuty będzie wspominał dobrze, bowiem Real Salt Lake wygrał z FC Dallas 3:2.
To dopiero początek, zapewne, długiej przygody Marczuka z Realem. Polak podpisał kontrakt do końca grudnia 2028 roku. Real Salt Lake jest akutalnie wiceliderem Konferencji Zachodniej MLS.