"Super Express": - Chyba lepszego prezentu na urodziny nie mogłeś sobie wymarzyć?
Robert Lewandowski: - Narzekać nie mogę. Dla napastnika gol zawsze jest czymś wyjątkowym, a dzień przed urodzinami - tym bardziej. Bardzo miło było po meczu, kiedy wszyscy podchodzili do mnie z życzeniami urodzinowymi i gratulacjami za gola.
- Bez żadnych fajerwerków, w domu. Ciekawiej będzie w poniedziałek przed treningiem. Mamy bowiem w klubie tradycję, że wszyscy piłkarze z kadry, każdy w swoim języku, śpiewają jubilatowi odpowiednik "Stu lat".
- Ciebie wybrano najlepszym zawodnikiem meczu z Nuernberg, ale Borussia mimo zwycięstwa nie zaimponowała...
- I my mieliśmy słabszy dzień, i Norymberga postawiła trudne warunki, jej obrońcy bardzo dobrze się ustawiali. Po moim golu jednak wszystko się ruszyło, niedługo potem padł drugi gol, który dobił rywali.
- Już w czwartek losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na kogo chciałbyś trafić?
- Z racji, że mam urodziny, chciałbym w prezencie Inter Mediolan albo Real Madryt (śmiech). Dopiero mecze w LM pokażą nam, jak jesteśmy mocni. W tamtym roku nie zdziałaliśmy nic w pucharach, bo zabrakło nam "tego czegoś". Teraz już to mamy.