Dudek popiera akcję "Super Expressu" i jest przekonany, że w walce ze stadionowymi bandytami nie mamy czasu do stracenia.
- Przecież za niewiele ponad rok mamy EURO. To niesamowita szansa promocji naszego kraju na długie lata. Dość chowania głowy w piasek, chuligaństwo samo się nie usunie - grzmi bramkarz "Królewskich". - Nie musimy wymyślać prochu, bo inni już to zrobili. Trzeba tylko ściągnąć wzorce z innych krajów i je skutecznie zastosować.
Dudek wie, co mówi. Przez lata grał w ligach angielskiej i holenderskiej, w których udało się zwalczyć problem stadionowego bandytyzmu.
Przeczytaj koniecznie: F1. GP Malezji. Bolidy zepsuły się przy hamowaniu
- W Liverpoolu mieliśmy specjalne szkolenia z policją. Mówili nam, jakich zachowań mamy unikać, jakich prowokacji nie lubią kibice - opowiada. - A grałem w dwóch meczach, które były przerywane ze względu na chamskie i rasistowskie wyzwiska kibiców. Grę wznawialiśmy dopiero, gdy źle zachowująca się grupa została wyprowadzona z obiektu.
Zdaniem bramkarza Realu, w Polsce wciąż przymyka się oczy na takie zachowania. - Musimy się ostro wziąć za ten problem, zanim będzie za późno. Chciałbym, aby kibice, którzy przyjadą na EURO zapamiętali nas jako fajny kraj, a nie ostoję stadionowego chuligaństwa - kończy Dudek.