"Super Express": - Pozostając w konwencji tej nagrody, wierzysz, że reprezentanci Polski też zasłużą na wyróżnienie po meczach z Ukrainą i Anglią?
Jerzy Dudek: - Co do nagrody, to jestem zaszczycony, bo odbierałem ją w towarzystwie tak wspaniałej osoby jak Irena Szewińska. To damski Usain Bolt tamtych czasów. A jeśli chodzi o kadrę, to żeby wygrać z Ukrainą, potrzebujemy jedenastu tytanów i jeszcze ze trzech na dobrą zmianę...
Zobacz również: Ukraina - Polska to mecz o wszystko. Jak szło nam w takich spotkaniach?
- I tytanowego trenera.
- Tak, trener też powinien być tytanem i pomóc z ławki chłopakom. Nie jesteśmy faworytami, a decyzja FIFA o tym, że kibice będą jednak mogli wejść na mecz, jest równie kontrowersyjna jak powołania Fornalika. Powodów do obaw jest sporo, ale mam nadzieję, że młodsi koledzy sprawią jednak niespodziankę.
- Ale na czym budować optymizm? Ta kadra nie pokazała nic wielkiego...
- Optymizm budowałbym na naszej ofensywie, bo w ostatnich meczach ta formacja udowodniła, że jest w stanie zrobić dużo zamieszania w szeregach rywali. Zagramy dwa razy na wyjeździe, co umożliwi nam prezentowanie ulubionego stylu - gry z kontry. A mamy do tego wykonawców. Popracowałbym natomiast nad stałymi fragmentami gry. Kiedyś to była nasza broń, ale ostatnio nie jest. Największy znak zapytania to linia obrony. W każdym meczu popełnia błąd i przeciw Ukrainie też pewnie jej się to zdarzy, bo ciężko w pięć dni zbudować monolit.
- Jeden z piłkarzy powiedział, że on nie wie, jak ma grać, bo w tej obronie nic nie wiadomo, nikt nie podpowiada, w ogóle nie ma zgrania, bo ciągle inny skład wychodzi.
- Niektóre decyzje trenera są niewytłumaczalne. Widać, że Fornalik nie ma pomysłu na reprezentację. Co mecz to niespodzianki. W piłkarzach jest dużo niepewności, bo polski obrońca nic już nie wie. Czy będzie grał, a jeśli tak, to na jakiej pozycji. To smutne, że nie wyciągamy wniosków z poprzednich spotkań. A powołania... Wasyl nie grał pół roku, raz wystąpił i już jest w kadrze. Peszko też wcześniej nie grał, Salamon nie gra w ogóle. Mówi się, że to talent, ale ciężko ten talent dostrzec, skoro siedzi na ławce.
Przeczytaj także: Ukraina - Polska. Mariusz Lewandowski zagra od pierwszych minut?
- No i Mariusz Lewandowski...
- Wcześniej "Lewy" zaginął gdzieś na Ukrainie, ale teraz trener go odkurza, bo ma służyć za zwiadowcę. To też uwłaczające sztabowi szkoleniowemu, bo oznacza, że Fornalik nie wierzy, iż jego ludzie zrobili dobry "research" o Ukraińcach. A gdy dziennikarz pyta go o zasadność powołania Lewandowskiego, to słyszy, że samo powołanie nie oznacza jeszcze, że piłkarz zagra. To mówi samo za siebie. Tej kadrze brakuje charakteru, kontrolowania meczu, przekonania, że mamy grać to i to. U nas to jest na zasadzie, że może jakoś to będzie. A dziś w piłkę tak już się nie gra. Mimo wszystko wierzę w ten zespół. My też w 2000 roku jechaliśmy na Ukrainę jak na ścięcie, a zrobiliśmy meganiespodziankę i wygraliśmy 3:1. Życzę młodszym kolegom tego samego.