Zawodnikom zarzucono, że w samolocie zaczepiali stewardesy i pili alkohol.
- Zamówiliśmy po trzy buteleczki wina. Jeśli zaczepialiśmy stewardesy, to tylko po to, aby poprosić o następną butelkę. Miałem z tym iść do pilota? - pyta ironiczne "Żewłak" w wywiadzie dla TVP Sport. Kapitanowi zarzucano też nieodpowiedni dla kadrowicza strój (piłkarz paradował w koszulce Chicago Bulls). - Akurat była to jedyna czysta koszulka, jaką miałem, nikogo przecież nie obraziłem. Całe zamieszanie sprowokował Smuda - zakończył Żewłakow.