Polscy szczypiorniści zostali rozgromieni przez Chorwatów 23:37 w decydującym meczu o awans do półfinału mistrzostw Europy. Nasi rywale, aby wejść do strefy medalowej potrzebowali wygrać z biało-czerwonymi różnicą jedenastu bramek, choć przed rozpoczęciem spotkania w krakowskiej Tauron Arenie mało kto wierzył, że uda im się tego dokonać.
Czytaj: ME w piłce ręcznej: Gdy brakuje słów, gdy oszukał przyjaciel
- Dzisiaj popełniliśmy zbyt wiele błędów. Jestem odpowiedzialny za to, co się wydarzyło, sam, tylko ja. Przepraszam kibiców i Polaków. Walczyliśmy o półfinał, to było realne – nie tylko dlatego co zrobił zespół, ale co zrobiła federacja. To perfekcyjnie zorganizowany turniej, ale jestem osobą, która zawiodła. Przepraszam też federację. Dostaliśmy wszystko co potrzebowaliśmy. Przepraszam, nie jestem w stanie powiedzieć więcej - powiedział Michael Biegler.
Po zakończeniu spotkania w rozmowie z dziennikarzem "Polsatu Sport" przyznał, że nie wie, czy to on poprowadzi biało-czerwonych w kwietniowym turnieju kwalifikacyjnym, którego stawką będzie awans na igrzyska olimpijskie.
Zobacz: ME w piłce ręcznej. Polacy nie pojadą na wakacje do Chorwacji [GALERIA MEMÓW]
Natomiast w piątek Polaków czeka mecz o 7 miejsce ze Szwecją we Wrocławiu. Początek spotkania o godzinie 16:00.