Mecz z reprezentacją Argentyny miał być dla naszej kadry spotkaniem, które będzie przetarciem przed rywalizacją w kolejnym etapie mistrzostw świata. Zespół z Ameryki Południowej to najsłabszy przeciwnik w grupie B. Faktycznie, Polki będą grały kolejne mecze, ale nie o takie miejsca, jakby sobie życzyły przed rozpoczęciem turnieju.
Argentyna do meczu z biało-czerwonymi w każdym spotkaniu musiała uznawać wyższość rywalek. Ciężko aby było inaczej, bowiem w tym kraju piłka ręczna to nadal sport amatorski. Ponadto Argentyna nigdy w historii nie wygrała z europejską drużyną. Różnicę klas widać było od pierwszego gwizdka sędziów.
Do szóstej minuty utrzymywał się remis i było 3:3. Jednak to był ostatnim remis w tym spotkaniu. Z każdą kolejną minutą Polki przejmowały inicjatywę i przede wszystkim uszczelniły obronę. Argentynki nie potrafiły poradzić sobie z twardo grającymi biało-czerwonymi i albo rzucały z bardzo daleka, albo na tyle słabo, że Adrianna Płaczek nie miała problemów z interwencjami.
Od dziewiętnastej minuty, do końca pierwszej połowy reprezentacja Argentyny zdobyła zaledwie dwie bramki. W tym samym czasie polskie zawodniczki trafiły ośmiokrotnie i regularnie podwyższały prowadzenie. Najskuteczniejsza w pierwszej połowie była Karolina Kudłacz-Gloc, która rzuciła aż siedem bramek, a do przerwy tablica świetlna wskazywała wynik 19:9 dla Polski.
Na dziewięciu bramkach licznik Argentynek zatrzymał się również na początku drugiej połowy. Polki systematycznie podwyższały swoje prowadzenie i w trzydziestej piątej minucie prowadziły już 23:9. Pierwsza bramka dla rywalek padła z rzutu karnego. Biało-czerwone nie dały choćby cienia szans rywalkom, że mogą cokolwiek zdziałać w tym spotkaniu.
Selekcjoner reprezentacji Polski w drugiej połowie dał szansę zawodniczkom, które nie miały okazji zagrać w dłuższym wymiarze czasowym na tym turnieju. Z tej okazji skorzystały m.in. Adrianna Górna, Daria Zawistowska, czy Monika Michałów. Na tle Argentynek zaprezentowały się z dobrej strony. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem biało-czerwonych 38:20 Dla Polski to nie koniec turnieju. Wygrana z Argentyną daje nam prawo gry w tzw. pucharze prezydenta, a więc w spotkaniach o miejsca 17-20.
ARGENTYNA - POLSKA 20:38 (9:19)
Argentyna: Carratu, Bordon - Pizzo 2, Salvado 4, Sans 2, Ponce de Leon 2, Karsten 2, Gavila, Casasola 3, Gandulfo, Bonazzola, Urban Medel 3, Iacoi, de Uriarte, Mendoza 1
Polska: Gawlik, Płaczek - Achruk 5, Drabik 1, Grzyb 3, Górna 2, Janiszewska 2, Kobylińska 1, Michałów 2, Kudłacz-Gloc 7, Lisewska 4, Roszak 3, Szarawaga 3, Urtnowska 3, Zawistowska 2, Zych