Polska - Hiszpania 27:28 (13:14)
Polska: Przytuła, Daszek, Jędraszczyk, Olejniczak, Walczak, Wałach, Czuwara, Pilitowski, Syprzak, Moryto, Krajewski, Gębala, Przybylski, Dawydzik, Zembrzycki, Chrapkowski
Hiszpania: Perez de Vargas, Gurbindo, Pecina, Maqueda, Fernandez, Sarmiento, Corrales, Sole, Figueras, Canellas, Casado, Gomez, Arino, Guardiola, Tarrafaeta, Snachez-Migallon
Przed spotkaniem z mistrzami Europy z polskiego obozu ponownie doszły złe wieści. Biało-czerwoni musieli radzić sobie bez m.in. Szymona Sićki oraz Mateusza Korneckiego, którzy otrzymali pozytywne wyniki testu na koronawirusa. Można było się obawiać, jak będzie funkcjonowała ofensywa bez bombardiera z Kielc. Początek spotkania nie był najłatwiejszy, bo Polacy często gubili piłkę i Hiszpania szybko objęła czterobramkowe prowadzenie.
Ale po wejściu Piotra Jędraszczyka na środek rozegrania, gra biało-czerwonych się poprawiła. Piłka coraz częściej trafiała do hiszpańskiej bramki, a w obronie nie pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele. W konsekwencji Polacy doprowadzili do remisu i przez kolejne fragmenty pierwszej połowy gra toczyła się bramka za bramkę, a zespoły do szatni schodziły przy wyniku 13:14 dla mistrzów Europy.
Druga połowa również była niebywale wyrównana. Na pochwały zasługiwał przede wszystkim Jędraszczyk, który popisywał się świetnymi indywidualnymi akcjami. O wszystkim znów decydowała końcówka. Polacy zdołali zniwelować niemal wszystkie straty, ale znów zabrakło szczęścia. Na 30 sekund przed końcem biało-czerwoni przechwycili piłkę i mieli szansę na remis. Rodrigo Corrales przy rzutach Arkadiusza Moryty i Jana Czuwary popisał się jednak znakomitymi interwencjami i Hiszpanie wygrali 28:27, meldując się przy tym w półfinale.