Polska - Holandia 26:27 (11:11)
Polska: Kornecki, Morawski - Przytuła, Daszek, Olejniczak, Sićko, Czuwara, Pilitowski, Syprzak, Krajewski, M. Gębala, Przybylski, Działakiewicz, Fedeńczak, Dawydzik oraz Chrapkowski
Holandia: Ravensbergen, van den Beucken - Kooijman, Sluijters, L. Steins, Schagen, I. Steins, Schoenaker, Versteijnen, K. Smits, J. Smits, Jerry, Smit, Ten Velde, Baijens
W czwartym spotkaniu grupowym w eliminacjach mistrzostw Europy 2022 Polacy podejmowali we Wrocławiu Holendrów. Przed tym meczem nasi zawodnicy zajmowali 2. miejsce z 4 punktami na koncie, natomiast Holendrzy 3. lokatę mając do nas punkt straty. Zwycięstwo dawałoby naszym zawodnikom dobrą sytuację przed rewanżami z Holandią oraz Słowenią.
Mecz od początku był bardzo wyrównany. Zarówno Polacy jak i Holendrzy nie potrafili wyjść na wyższe prowadzenie, choć częściej to my musieliśmy gonić wynik. Na wyróżnienie zasługiwali przede wszystkim Morawski, który bardzo dobrze bronił, oraz Daszek będący bardzo skuteczny przy rzutach karnych. Słabo w mecz wszedł Sićko, który miał ogromne problemy z celnością. Ostatecznie po pół godziny gry na tablicy świetlnej widniał remis 11:11.
Początek drugiej odsłony meczu dużo lepiej zaczęli Polacy. Sićko zaczął trafiać jak natchniony i w pewnej chwili nasi zawodnicy wyszli już na trzypunktowe prowadzenie. Niestety, później Holendrzy coraz lepiej radzili sobie w obronie, a Polacy popełniali w niej coraz więcej błędów. Decydujące okazały się ostatnie sekundy spotkania.
Na kilkadziesiąt sekund przed końcem, przy remisie 26:26 Polacy mieli piłkę. Nasi szczypiorniści mogli wyjść na prowadzenie, ale Sićko rzucił tak, że Ravensbergen zatrzymał piłkę. Trener Holandii poprosił o czas przed ostatnią akcją. Nasi rywale na przeprowadzenie ataku mieli tylko 6 sekund, ale to wystarczyło. Polska obrona została kompletnie zmylona, a K. Smits bez żadnego problemu trafił do siatki i to Holendrzy zgarniają komplet punktów, wyprzedzając nas w tabeli grupowej.