Sławomir Szmal należał do reprezentacji Polski prowadzonej najpierw przez Bogdana Wentę, a później Michaela Bieglera. Chyba nie trzeba nikomu przypominać sukcesów, jakie odnosili wówczas nasi szczypiorniści. Z biało-czerwonymi liczyli się najmocniejsi na świecie, a kadra wracała z najważniejszych imprez z medalami na szyjach. Niestety, mijają lata i wciąż nie udało się wychować kolejnego pokolenia, mogącego nawiązać do tak wspaniałej przeszłości. Więcej na temat ostatnich wyników i swojego stosunku do obecnych rezultatów Sławomir Szmal, dziś wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce, opowiedział w wywiadzie dla Interii.
Wielki majątek Andrzeja Gołoty. Wiemy, ile zarobił w swoim życiu i teraz może żyć jak król z bajki
Szmal ma dość porażek
Choć Sławomir Szmal starał się tłumaczyć cały proces szkoleniowy i apelował o danie czasu kadrze, to na koniec przyznał faktycznie, że zupełnie nie odpowiadają mu obecne wyniki ekipy prowadzonej przez Marcina Lijewskiego. - W żadnym wypadku - odpowiedział na pytanie, nawiązujące do relacji między rezultatami a ambicjami. - Jednak w sporcie bez ciężkiej pracy i włożenia ogromnego wysiłku nie ma szans na sukcesy - tłumaczył dalej "Kasa", który w latach świetności nazywany był przez fanów "Ministrem Obrony Narodowej".
Szmal o szkoleniu
Nie jest wielką tajemnicą, że w polskiej piłce ręcznej jest problem ze szkoleniem. Nie wychowaliśmy kolejnej złotej generacji, a świat zaczął nam mocno uciekać. W związku z tym teraz znowu potrzebny jest czas, by odbudować renomę. - Nie chcę rzucać deklaracji, które potem będą mi wyciągane, że za trzy lata będziemy mistrzami świata. Krok po kroku to jedyna droga. Musimy realnie oceniać nasze możliwości, skupiać się na kadrach młodzieżowych i jak najwcześniej wyławiać utalentowane dzieciaki. Potem sprawić, by ci najlepsi odpowiednio szybko dostawali szansę w pierwszej reprezentacji. Wierzę, że takie nazwiska się wkrótce pojawią, a potem możemy wymagać coraz wyższych miejsc. W perspektywie trzech, czterech lat życzyłbym sobie, byśmy za każdym razem dostawali się na imprezy mistrzowskie i trafiali do pierwszej dziesiątki czy ósemki - ocenił realnie szanse na najbliższe lata Szmal we wspomnianym wywiadzie.
Listen on Spreaker.