Wygrała o zaledwie 0,1 s z Rosjanką Kamieniewą i tuż po finiszu Alicja Tchórz była najbardziej zaskoczoną osobą na basenie w Kazaniu... Można powiedzieć, że jest to dla niej pewne zadośćuczynienie za traumę olimpijską z tego roku, kiedy to pojechała na igrzyska do Tokio tylko po to, by kilka dni później wrócić z pięciorgiem koleżanek i kolegów, kiedy okazało się, że zostali nieprawidłowo zgłoszeni do rywalizacji przez Polski Związek Pływacki. Tchórz, znana z ciętego języka wobec działań związku i z tego, że wielokrotnie otwarcie krytykowała działaczy pływackich, zastanawiała się nawet na kontynuowaniem kariery. Jak widać, zawodniczka Juvenii Wrocław dokonała właściwego wyboru i dzięki temu wywalczyła największy sukces w karierze.
Nie żyje była reprezentantka Polski. Miała zaledwie 42 lata
Polskie lekkoatletki pokazały skrzydła! Gorące zdjęcia w samej bieliźnie, padniecie z wrażenia
– Nie spodziewałam się tego, to najlepsze określenie – mówi nam Alicja Tchórz. – Z tyłu głowy kołatała mi się myśl, żeby powalczyć o medal, myślałam o brązie. Jak dopłynęłam, byłam w szoku. Kilkakrotnie sprawdzałam, czy dobrze widzę, czy faktycznie wygrałam i z to z takimi tuzami jak Sarah Sjoestroem. Poprawiłam rekord życiowy o kolejne sześć dziesiątych sekundy. To był ciężki dzień i ciężka decyzja, żeby wycofać się z pięćdziesiątki stylem grzbietowym, bo na tym dystansie byłam najwyżej rozstawiona. Skończyło się jednak dobrze, w tym dniu zdobyliśmy dwa kolejne medale, mam nadzieję, że nie spadniemy z fali wznoszącej, mamy jeszcze kilka szans i mam nadzieje, że je wykorzystamy – dodaje świeżo upieczona pływacka mistrzyni Europy.
Reklama z Katarzyną Zillmann zablokowana! Poszło o pocałunek z jej partnerką? [WIDEO]