Żona kapitana reprezentacji Polski jest na co dzień szczęśliwą matką dwóch córek, a wraz z gwiazdą Bayernu mieszka w Monachium. Instruktorka fitness jest największą fanką „Lewego” i bywa regularnie na jego meczach. Niezależnie czy gra zespół mistrzów Niemiec, czy reprezentacja Polski, kobieta wspiera swojego ukochanego. Ich związek można postawić za ideał, a fani interesują się relacją Lewandowskich i ją podziwiają. Doskonałą okazją są do tego mecze polskiej kadry, gdyż wielokrotna mistrzyni karate chętnie przyjeżdża wówczas do kraju. Korzysta z czasu, by spędzić czas z przyjaciółmi, ale praca influencerki jest pełnoetatowa. Przed meczem Polski z Węgrami, Anna wraz z przyjaciółkami postanowiły wyjść na babskie zakupy. Paparazzi znaleźli się w idealnym miejscu, a pech chciał, że Lewandowska zaliczyła akurat poważną wpadkę.
Były kapitan reprezentacji Polski szuka drugiego dna w absencji Lewandowskiego. Wymowne słowna
W galerii poniżej możecie zobaczyć zdjęcia z wypadu na zakupy Anny Lewandowskiej i jej przyjaciółek. Prawdziwe faux pas żony "Lewego":
Zadziwiające zachowanie
Świat od wielu miesięcy zmaga się z pandemią koronawirusa, a covidowe obostrzenia nieustannie obowiązują. Niestety, liczba zakażeń w ostatnich dniach zaczęła niepokojąco rosnąć, a zwiększyła się także liczba zgonów. To rozbudziło na nowo dyskusję o zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa, czemu służą m.in. maseczki. Obowiązek ich noszenia w przestrzeni publicznej nie został zniesiony, choć przez wiele tygodni sytuacja pandemiczna wydawała się opanowana. Wtedy spadło społeczne poczucie mobilizacji, a w wielu miejscach ludzie nie zakładali masek. Takie zachowanie przy obecnych statystykach wydaje się dość nierozważne, a Lewandowska okazała się jedną z osób, które zapomniały się w zakupowym szaleństwie.
Zbigniew Boniek rozwiał wątpliwości ws. zwycięzcy Złotej Piłki?! Wymowny wpis na Twitterze
Na fotografiach widać 33-latkę, która robi zakupy w butiku. Udała się tam z dwiema przyjaciółkami, które chętnie towarzyszyły żonie Lewandowskiego w tym wypadzie. Niestety, chęć kupienia czegoś nowego okazała się tak duża, że instruktorka fitness całkowicie zapomniała o covidowych obostrzeniach. Nie założyła ona maseczki, a - sądząc po jej dużej torbie po wyjściu ze środka - trochę czasu w sklepie spędziła. Dość intrygujące są też okulary przeciwsłoneczne w połowie listopada, gdyż w Warszawie cały dzień było pochmurno, a o słońcu można było zapomnieć. Być może było to uzupełnienie jej stroju, w każdym razie wyglądało nieco groteskowo.