To był polski pojedynek w Holandii. Po jednej stronie Milik, najlepszy snajper Eredivisie, jeden z kandydatów do walki o tytuł króla strzelców holenderskiej ligi. Z drugiej - Filip Bednarek, golkiper Utrechtu, 23-latek z Słupcy.
Euro 2016 w TVP? Publiczna chce mecze Polaków!
Długo prowadził ten drugi. I na boisku, i w indywidualnym pojedynku biało-czerwonych. Bramkarz gości w drugiej odsłonie zatrzymał nawet rodaka, gdy ten próbował uderzać z siedmiu metrów. Co gorsza, o ile Bednarek rozgrywał mecz "na zero", o tyle gorzej wyglądały popisy Jaspera Cillessena, który dał się pokonać dwukrotnie. Najpierw do siatki zespołu z Amsterdamu trafił Nacer Barazite, później Patrick Joosten. Gdy ten drugi świętował w 85. minucie, na stadionie w stolicy pojawiły się już puste krzesełka.
Ekipa Franka de Boera stanęła bowiem nad przepaścią. W 31. kolejce Eredivisie traciła fotel lidera ligi i prawdopodobnie traciła również nadzieje na tytuł mistrzowski. Tyle że gospodarze zdołali się podnieść, a w roli głównej wystąpił Arkadiusz Milik. 22-latek - a nie bardziej doświadczone gwiazdy Ajaksu - w decydującym momencie wziął futbolówkę pod pachę, wytrzymał wojnę nerwów i pokonał Bednarka, dając zespołowi z Amsterdamu być może 34. mistrzostwo Holandii.
Dla Polaka było to 19. trafienie w tym sezonie Eredivisie.
Ajax Amsterdam - FC Utrecht 2:2 (0:0)
Bramki: Klaassen 86, Milik 89 (k) - Barazite 56, Joosten 85