Wszyscy zastanawiają się zatem, jak ten facet to robi! Namawia najpiękniejsze i największe gwiazdy siatkówki na świecie i żadna nie
potrafi mu się oprzeć! Pytany o to Jerzy Matlak tylko się uśmiecha i odpowiada. -
Ja ich wcale nie muszę specjalnie namawiać! - mówi Matlak. - Jest
oczywiste, że każdą coś boli i tego nie można uniknąć, ale żadna z zawodniczek, czy to Skowrońska, czy Skorupa, czy jakakolwiek inna nie zgłaszała po sezonie ligowym jakichś dużych dolegliwości, dlatego są z nami i normalnie
trenują z wielkimi chęciami i zaangażowaniem.
Achillesy i kolana Katarzyny Skowrońskiej są bezcenne, ale mimo, że
ścięgno "Skowronka" po zerwaniu jest cieńsze o 10%, nawet się nie zastanawiała i
gdy tylko mogła, od razu wskoczyła w samochód i przybyła do Szczyrku. - My
to już raczej nigdy nie będziemy w pełni zdrowe - mówi z optymizmem mimo
wszystko Skowrońska. - Muszę uważać na ścięgno i dbać o nie, ale to nie oznacza, że będę się obijać. Jestem tutaj, aby odbudować formę i zagrać
na mistrzostwach świata! Bardzo tęskniłam za kadrą i za koleżankami i
zrobię wszystko, żeby przygotować się nie tylko dobrze do World Grand Prix, ale także zdobyć medal na mistrzostwach świata! Na razie jednak, moją formę oceniam na 10%, czyli teraz o medalu mistrzostw świata na razie mogę zapomnieć!
ps
Asy Matlaka harują w Szczyrku
Barańska, Skowrońska-Dolata, Zenik, Sadurek, Gajgał. Jak kibice polskiej siatkówki kochają te nazwiska! Siatkarki mimo urazów i bólu ostro trenują w upale i nie pękają, aby przygotować się do World Grand Prix i mistrzostw świata!