- Mam naciągnięte rozścięgno podeszwowe. Nie trenuję od końca maja - opowiada medalista MŚ i ME w biegu na 400 m przez płotki. - Odliczam niecierpliwie dni do operacji, która ma być przeprowadzona w Finlandii.
Od 10 lat sytuacja się powtarza. Nasz najlepszy płotkarz łapie kontuzje, poddaje się zabiegom chirurgicznym i rehabilitacji, nadrabia stracony czas...
- W tym stuleciu bez kontuzji miałem tylko lata 2001, 2007 i większość 2008. Przyznaję, że jestem arcypechowcem - mówi zawodnik Warszawianki, który wierzy, że jeszcze będzie odnosił sukcesy. - Gdybym teraz skończył, moja kariera nie byłaby spełniona. Jak na moją konkurencję, nie jestem stary. Nawet olimpijscy zwycięzcy byli sporo starsi ode mnie.