Finał Ligi Mistrzów: Tenisiści chcą oglądać mecz. Lawina problemów!
Organizatorzy French Open stanęli przed nietypowym problemem – plan gier na sobotę musiał uwzględniać… finał Ligi Mistrzów. Wielu zawodników, w tym gwiazdy światowego tenisa, prosiło, by nie wyznaczać ich meczów na sesję wieczorną, aby mogli obejrzeć starcie Paris Saint-Germain z Interem Mediolan.
Szczególnie głośno mówił o tym Novak Djokovic, kibic PSG, który z uśmiechem przyznał na konferencji prasowej: „Zdecydowanie obejrzę finał, jeśli nie będę grał wieczorem. Tak dla waszej informacji, organizatorzy Rolanda Garrosa.” Serb ma szczególne przywileje jako 24-krotny mistrz turniejów wielkoszlemowych i trzykrotny zwycięzca French Open, jednak tym razem jego prośba nie została uwzględniona – mecz z Filipem Misolicem zaplanowano na godz. 20:15, czyli tuż przed początkiem finału w Monachium.
Dyrektorka turnieju, Amelie Mauresmo, przyznała, że każdego dnia spływa mnóstwo próśb dotyczących godzin rozgrywania meczów – od tenisistów, komentatorów, a nawet widzów. „To prawdziwa łamigłówka, nie będę kłamać” – powiedziała.
Nieuczciwe praktyki wobec wszystkich tenisistów. Gauff z ostrym komentarzem
Coco Gauff, wiceliderka rankingu WTA i mistrzyni French Open 2024 w deblu, zauważyła, że wyżej notowani zawodnicy mają większe szanse, by ich prośby były brane pod uwagę. „Szczerze mówiąc, myślę, że słusznie na to zasługujesz. Jeśli wygrywasz dużo turniejów, powinieneś mieć pierwszeństwo” – stwierdziła.
Nie wszyscy podzielają ten optymizm. Madison Keys, mistrzyni tegorocznego Australian Open, powiedziała wprost: „Czasami przesyłasz prośbę i słyszysz +OK+, ale nic z tego nie wynika. To zależy od interesów turnieju, telewizji i innych czynników.”
Boniek: Rzuty karne w finale Ligi Mistrzów? Lepiej, żeby do tego nie doszło
Djokovic, choć rozumie decyzję organizatorów, uważa, że po tylu latach gry na najwyższym poziomie zasłużył przynajmniej na możliwość rozmowy: „Cokolwiek mi zaplanują, muszę to zaakceptować. Ale uważam, że mam prawo wyrażać swoje preferencje.” French Open pokazuje, że nawet w świecie tenisa piłka nożna potrafi rozdawać karty.
