Citroen Racing nie jest zły na Kubicę. Zniszczone auto kosztowało kilkaset tysięcy euro

2012-11-27 3:00

Samochód citroen C4 WRC, którym jechał Robert Kubica (28 l.) w Rajdzie du Var, doszczętnie spłonął w wyniku kolizji. Był wart kilkaset tysięcy euro, ale szefowie Citroen Racing nie mają do Polaka pretensji za incydent, tym bardziej że błąd popełnił pilot. Co więcej, bardzo chwalą jazdę naszego kierowcy.

- Robert jest profesjonalistą, prowadził auto bardzo dobrze - podkreśla szef rajdowej stajni Citroena Yves Matton. - Od pierwszego naszego spotkania pokazał wyjątkową motywację. Bardzo mu zależy na dobrych występach w rajdach, czuje do tego sportu pasję.

Kubica zdradza, że lada moment podejmie decyzję co do swojej przyszłości.

- Jeśli to miałyby być rajdy, to najlepiej dwu-, trzyletni program, żeby się nauczyć jazdy na najwyższym poziomie - mówił krakowianin w "L'Equipe" po Rajdzie du Var. Nie wykluczył także zainteresowania samochodami wyścigowymi takich serii, jak GT i WTCC.

Jak dodał, ograniczenia fizyczne wciąż stają mu na przeszkodzie. I choć możliwa jest kolejna operacja poprawiająca ruchomość prawego ramienia, to nasz kierowca ciągle się waha, czy się jej poddać.

- Takie zabiegi nie pozostają bez wpływu na organizm. Zresztą kiedy chwytam kierownicę prawą ręką, uścisk jest wystarczająco silny - zapewnia Kubica.

Najnowsze