Przed zbliżającym się mundialem na swoim terenie reprezentacja Rosji rozgrywa mecze towarzyskie z najsilniejszymi rywalami. Kilka dni temu mierzyła się z Argentyną - przegrała 0:1 po golu Sergio Aguero - a teraz naprzeciw drużyny Stanisława Czerczesowa stanęła Hiszpania. I trzeba przyznać, że gospodarze pozytywnie zaskoczyli, bo z faworyzowanym rywalem zremisowali 3:3.
Mimo niezłego wyniku kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Petersburgu mieli sporo powodów do niepokoju. Wszystko przez dramatycznie wyglądającą sytuację z końcówki spotkania, kiedy to mocno ucierpiał rosyjski bramkarz Andriej Łuniow. Golkiper miejscowego Zenitu ofiarnie próbował zatrzymać szarżującego Rodrigo Moreno, a pędzący za piłką Hiszpan niechcący trafił go kolanem w głowę.
Golkiper padł na murawę i długo się z niej nie podnosił. Po reakcji jego kolegów można było odnieść wrażenie, że Łuniow nawet stracił przytomność. Kilku z rosyjskich zawodników energicznie machało w kierunku ławki rezerwowych przywołując sztab medyczny, inni położyli bramkarza w pozycji bocznej i starali się wyciągnąć mu język z gardła, by się nim nie zadławił.
Po kilku minutach golkiper został przewieziony meleksem do karetki, a następnie trafił do szpitala, gdzie przeszedł rutynowe badania. Nikogo nie trzeba przekonywać, że urazy głowy w takich sytuacjach mogą być bardzo niebezpieczne. Wystarczy przypomnieć sobie słynne już zderzenie Petra Cecha z ze Stephenem Huntem, po którym czeski golkiper do dziś gra w specjalnym kasku ochronnym.
Wygląda jednak na to, że w przypadku Łuniowa skończyło się na strachu, a sam Rosjanin nie odniósł poważniejszych obrażeń. Swoich kibiców uspokoił publikując w mediach społecznościowych zdjęcie ze szpitala. - Nie martwcie się, wszystko ze mną w porządku. Dzięki za wasze wsparcie. Postaram się dojść do siebie tak szybko, jak to możliwe, i wrócić na boisko - podpisał fotografię zawodnik Zenitu Sankt Petersburg.
Zobacz: Znamy 30 finalistów MŚ 2018. Te drużyny zagrają na mundialu