Zajęcia obserwował tysiąc kibiców, czyli dokładnie tylu, ilu jest w stanie pomieścić kameralny stadion znajdujący się tuż obok hotelu Remes, w którym mieszkają Portugalczycy. Owacyjnie przywitany Ronaldo nie przemęczał się. Najpierw truchtał dookoła boiska, potem w czasie gierki pokazał kilka efektownych sztuczek, z których jest znany, a na koniec rozdał nawet kilka autografów.
- Na żywo Cristiano też jest boski! - podsumowała trening jedna z młodych dziewczyn, fanka gwiazdora.