Jara czuje się winny. Przynajmniej oficjalnie. W wywiadzie poprosił o wybaczenie. Uznał, że zachował się niestosownie. Niestety, uznał też, że miał powody, by wsadzić palec między pośladki Cavaniego. - To było niestosowne. Nigdy więcej tego nie zrobię - zaczął obiecująco. Do czasu: - Cały świat widział tylko mój palec. Nie chcę nawet powtarzać obelg, które rzucał pod moim adresem Cavani.
Łukasz Zwoliński trafi do Turcji? Bursaspor oferuje fortunę!
Tym samym potwierdził to, o czym mówiło się już wcześniej. Jara naprawdę uznał, że miał powody, by zaatakować intymne rejony rywala. I nawet więcej! On dalej sądzi, że Cavani słusznie wyleciał z boiska za to, że zaraz po incydencie z palcem, oberwał w twarz od Urusa. Przecież on nie zrobił nic złego. Tylko sprawdzał elastyczność spodenek kadry Urugwaju. Prawda?
Jara przeprosi Cavaniego?
Zabawnie robi się jednak później. W listopadzie Chile znowu gra z Urugwajem. Jara już zadeklarował, że jest gotów zakopać topór wojenny: - Mam nadzieję, że będzie okazja, by zamienić słowo z Cavanim.
Na miejscu Cavaniego zaczęlibyśmy zrywać jakiś mięsień. Albo przygotować się na kolejne romantyczne odcinki południoamerykańskiej telenoweli. "Będzie okazja by zamienić słowo".
Nie krępowalibyśmy się! Na buziaczka też znajdzie się minutka!