Piłka ręczna. Grzegorz Tkaczyk wraca do reprezentacji i obiecuje: Będę słuchał Szmala

2010-10-22 13:00

Ostatni raz zagrał w kadrze na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Po dwóch latach przerwy Grzegorz Tkaczyk (30 l.) znów wystąpi z orzełkiem na piersi. - Otrzymałem powołanie na najbliższy mecz eliminacji mistrzostw Europy z Ukrainą i w poniedziałek melduję się na zgrupowaniu w Warszawie - mówi nam rozgrywający Rhein Neckar Loewen.

"Super Express": - Swoją rezygnacją z gry w kadrze po IO wszystkich pan zaskoczył...

Grzegorz Tkaczyk: - Po niepowodzeniu w Pekinie czułem się zmęczony i musiałem wreszcie zrobić porządek z kolanem. Przez blisko dwa lata męczyłem się z kontuzją. Teraz wreszcie jestem zdrowy i chcę pomóc reprezentacji.

Przeczytaj koniecznie: Grzegorz Tkaczyk: Bielecki mnie zaszokował

- W kadrze wiele się zmieniło...

- ...ale kręgosłup zespołu pozostał bez zmian. Trema mnie nie zje (śmiech). Poradzę sobie.

- Był pan liderem i kapitanem reprezentacji. Powalczy pan o odzyskanie dawnej pozycji w zespole?

- Nie będę kapitanem! Świadomie zrezygnowałem z gry dla biało-czerwonych i zrzekłem się wtedy tej funkcji. Teraz na boisku rządzi Sławek Szmal i będę się go słuchał.

- W klubie wrócił pan na swoją ulubioną pozycję - lewe rozegranie. W kadrze Bogdan Wenta ustawiał pana na środku. Czy rozmawiał pan już ze szkoleniowcem o swojej obecnej roli w drużynie?

- Zagram tam, gdzie będzie chciał trener. Myślę jednak, że bliżej mi do środka rozegrania niż na lewe skrzydło, gdzie niepodważalną pozycję ma Karol Bielecki.

- Jak się panu podobało w Kielcach podczas meczu Ligi Mistrzów?

- Atmosfera na trybunach była niesamowita. Kibice zrobili kocioł.

Patrz też: Sławomir Szmal: Mówią na mnie ściana - WYWIAD

- Podobno już niedługo przy takim dopingu może pan grać co tydzień...

- Po zakończeniu sezonu będę wolnym zawodnikiem, ale jeszcze nie podjąłem decyzji, czy wrócę do Polski. A jeśli tak, to do jakiego klubu. Choć przyznaję, że w Kielcach powstaje bardzo mocna drużyna.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze