Niespełna dwa miesiące temu urodziła drugą córkę. Ale coraz trudniej usiedzieć jej w domu. Jagna Marczułajtis-Walczak (30 l.) po dwóch sezonach przerwy chce wrócić na snowboardowy stok.
- Sportowy płomyk nie wygasł we mnie. Wciąż się tli i nie daje mi spokoju - przyznaje nasza najlepsza specjalistka od slalomu na desce. - Myśl o igrzyskach w Vancouver w 2010 roku sprawia, że chcę wrócić - zdradza Marczułajtis, którą czeka niełatwe zadanie pogodzenia treningów i startów z obowiązkami rodzinnymi.
Jagna maleńką Igę karmi wyłącznie piersią, a starszą córkę codziennie odprowadza do szkoły, bo 6-letnia Jagódka właśnie rozpoczęła edukację w zerówce. Niedawny poród wcale nie utrudnia Jagnie decyzji o powrocie do sportu.
- Pamiętam, że po urodzeniu Jagody miałam potężny przypływ energii, takiego kopa - zdradza Marczułajtis. - Sportsmenka naprawdę czuje się wtedy lepiej fizycznie, ale podobno... tylko przez rok. Ja w każdym razie w tym pierwszym sezonie po powrocie wygrałam wreszcie slalom w Pucharze Świata - przypomina.
Teraz ten pierwszy rok po powrocie do sportu wypadłby właśnie w sezonie olimpijskim. Gdyby wywalczyła kwalifikacje, byłby to już czwarty jej olimpijski start.
- Musiałabym podjąć treningi już od kwietnia, ale... myślę, że warto! - kończy.