Przed meczem z „Panterami” polski kopacz „Najeźdźców” miał na koncie 859 punktów, czyli o 4 mniej niż George Blanda, który występował w srebrno-czarnych barwach w latach 1967-
-1975. Seba wykonał plan z nawiązką, bo zdobył 6 punktów. Wszystkie w trzeciej kwarcie, po celnych kopnięciach z 38 i 45 jardów. Polak mógł cieszyć się z rekordu, ale nie ze zwycięstwa. Raiders przegrali i była to ich siódma porażka w sezonie (mają też na koncie dwie wygrane).
– Jestem szczęśliwy i cieszę się tak samo jak wszyscy. Jednak rekord to tylko liczby, a ja wszystkie te punkty oddałbym za kolejne zwycięstwo – mówił po spotkaniu Janikowski, który w ten szczególny wieczór miał też nieco pecha. 13 sekund przed końcem spotkania mógł zdobyć kolejne punkty, jednak bomba z 58 jardów trafiła w poprzeczkę, a Polak naciągnął mięsień czworogłowy uda.
– Wbiegłem na boisko „na zimno”, bo przy linii nie było już piłek do rozgrzewki. Na szczęście to nic poważnego – zapewnia Seba, który raczej bez przeszkód będzie mógł wystąpić w niedzielnym meczu z Miami Dolphins.
