Piłkarze Chile grali wspaniale, byli blisko wyeliminowania faworytów, ale potknęli się w rzutach karnych, i to mimo że teoretycznie mieli między słupkami lepszego fachowca. Claudio Bravo podpisał kilka dni temu kontrakt z Barceloną i jest na fali wznoszącej, a Julio Cesar najlepsze lata ma za sobą.
Zobacz: Dziennikarka świętowała gola dla Chile... pokazując biust! [ZDJĘCIA]
Na co dzień gra w kanadyjskim klubie Toronto FC, występującym w amerykańskiej MLS, co też świadczy o tym, że do emerytury ma już blisko. W sobotę golkiper "Canarinhos" przypomniał sobie jednak najlepsze czasy, a dokładnie 2004 rok, kiedy Brazylia wygrała finał Copa America z Argentyną w rzutach karnych, których bohaterem był właśnie Cesar. Dzięki popisowi z Chile został dziesiątym bramkarzem w historii, któremu udało się obronić co najmniej dwa karne w mundialowym meczu. Rekordzistą jest Portugalczyk Ricardo, który zatrzymał aż trzy uderzenia Anglików.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail